W 22. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona przegrała w Grodzisku Wielkopolskim z Wartą Poznań 1:5 (0:3). To najwyższa porażka kieleckiego zespołu w tym sezonie i pierwsze zwycięstwo „zielonych” w rundzie wiosennej.
Wynik spotkania otworzył w 8. minucie samobójczym trafieniem, napastnik „żółto-czerwonych” Jewgienij Szykawka. Autorem drugiego gola był Jan Grzesik (31.), trzecią i czwartą bramkę zdobył Miłosz Szczepański (45. i 61.). W 74. minucie bramkarza Marcelego Zapytowskiego pokonał Robert Ivanov. Honorowe trafienie dla Korony zaliczył w doliczonym czasie gry Kacper Kostorz.
– Ten mecz nam kompletnie nie wyszedł. Było parę dobrych momentów, gdzie mogło się wydawać, że łapiemy swój rytm, ale szybko oddawaliśmy rywalowi bramkę. Sposób w jaki traciliśmy gole jest niedopuszczalny. Jeśli chcemy liczyć się w walce o utrzymanie, to musimy takie rzeczy wyeliminować. Gratulacje dla Warty, która wygrała zasłużenie. My mieliśmy zbyt mało argumentów i popełniliśmy zbyt dużo błędów, żeby wycisnąć coś więcej z tego spotkania – ocenił trener kielczan Kamil Kuzera.
– Zrobiliśmy dzisiaj dużo dobrych rzeczy. Nie ma co się mądrzyć, moi piłkarze dobrze wykonali swoją pracę, byliśmy w odpowiedniej dyspozycji i nie mieliśmy słabych ogniw. Każdy z zawodników wszedł na taki mocny, wysoki poziom, zarówno indywidualnie, jak i jako kolektyw. Dobrze nasza gra wyglądała w obronie, dobrze funkcjonowaliśmy w ataku. Byliśmy skuteczni i także stałe fragmenty gry realizowaliśmy według wcześniejszych założeń – cieszył się trener Warty Dawid Szulczek.
– Na pewno nie tak to miało wyglądać. Wiedzieliśmy, że jak wygramy, to wyjdziemy ze strefy spadkowej. Z pewnością nie był to dobry mecz w naszym wykonaniu. Powiedzieliśmy sobie jednak w szatni, że lepiej raz przegrać 1:5, niż pięć razy po 0:1. Musimy wyciągnąć wnioski, bo walczymy o życie. Wciąż wierzę w tę drużynę, bo w poprzednich spotkaniach pokazaliśmy, że umiemy grać w piłkę. Teraz mamy dwa mecze u siebie i mam nadzieję, że oba wygramy – powiedział kapitan Korony Miłosz Trojak.
– Staram się cały czas szukać pozytywów, ale z pewnością gorzka pigułka do przełknięcia. Szkoda, że tak wysoko przegraliśmy, ale zgadzam się z tym co powiedział Miłosz, że lepiej raz tak niż pięć razy po 0:1. Mamy kolejne mecze i musimy się skupić na tym co przed nami. Trzeba wyeliminować błędy, które dziś zostały popełnione. To nie jest dla nas łatwy moment, ale głowa do góry – stwierdził Jacek Kiełb, który zaliczył w Grodzisku Wielkopolskim 250 mecz w ekstraklasie.
W sobotę 4 marca Korona Kielce podejmować będzie na „Suzuki Arenie” Wisłę Płock.