– Dzień 1 marca od 2011 roku jest poniekąd zaległym, historycznym długiem wdzięczności i wyrazem hołdu dla żołnierzy drugiej konspiracji – mówił biskup kielecki Jan Piotrowski. Msza święta pod przewodnictwem hierarchy zainaugurowała wojewódzkie obchody Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych w Kielcach.
Już na wstępie homilii duchowny zauważył, że nie wszystkim współczesnym Polakom podoba się sięganie do historii Polski, a także do jej bohaterów narodowych, do których zaliczają się żołnierze niezłomni.
– Bez wątpienia byli bohaterami swoich czasów, ale wiemy też, że patriotyzm nie rodzi się tylko w lesie. Towarzyszyły im rzesze Polaków wieloaspektową pomocą, która w oczach ówczesnej władzy komunistycznej była wielkim przestępstwem, zasługującym na barbarzyńskie represje, a nawet śmierć – podkreślił.
Biskup dodał, że dziś, kiedy po raz kolejny obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych nie mamy wątpliwości, co podjętych działań.
– Dzień 1 marca od 2011 roku jest poniekąd zaległym, historycznym długiem wdzięczności i wyrazem hołdu dla żołnierzy drugiej konspiracji za świadectwo wiary, niezłomnej postawy patriotycznej i szczerego przywiązania do tradycji niepodległościowej, a przede wszystkim za ich życie i krew przelaną w obronie Ojczyzny. Przelewali krew młodsi, starsi, prości, wykształceni, ale wszyscy jednakowo kochali swoją Ojczyznę, która na nowo została omotana kajdanami sowieckiej ideologii i płynącego z niej barbarzyństwa – zauważył.
Hierarcha mówił o komunizmie, o skorumpowanym złem człowieku, który daleki był od zachowania jakichkolwiek praw bożych i ludzkich.
– Bez nawrócenia człowiek staje się bestią, a niesprawiedliwie wydawane wyroki, egzekucje strzałem w tył głowy dały mu dziką satysfakcję i poczucie nieograniczonej władzy – mówił. Dodał, że bestialscy prześladowcy nie nawrócili się. – A nawet dziś głosem kolejnego pokolenia wołają o swoje przywileje. Niech Bóg broni Polskę przed takimi synami zła i zbrodni, nienawiści i zemsty – podkreślił.
Biskup Jan Piotrowski, kończąc kazanie, zaapelował, by z historii żołnierzy wyklętych każdy z nas wyciągnął lekcję na dziś, bo – jak powiedział – niewiele potrzeba, by wejść na drogę prześladowcy.
– Chociaż bez karabinu, rewolweru i tortur fizycznych, wciąż mogą pojawiać się tacy, którzy będą owym pokoleniem przewrotnym, bez miłości do Boga, Ojczyzny i drugiego człowieka. Dlatego modląc się za żołnierzy wyklętych módlmy się także wzajemnie za siebie, żeby obcy był nam duch niezgody i odwetu, nienawiści, pogardy, który tu i tam pełza wśród Polaków – mówił.
Mszę świętą koncelebrował Marian Puchała, superior klasztoru na Świętym Krzyżu. Powiedział, że dzisiejsze święto jest ważne z punktu widzenia odkłamywania historii, żebyśmy nie tkwili w kłamstwach z czasów komunistycznych.
– To jest najważniejsze. Ale to też jest uroczystość ku czci Ojczyzny – dziękujemy wszystkim bohaterom, obrońcom niepodległości, tym, którzy walczyli o prawdę w Polsce, o istnienie narodu polskiego. To ważne, i ma wpływ na przyszłość, żeby nasza młodzież, dzieci były dobrze poinformowane i znali naszą historię, a nie przekłamania – powiedział.
Po nabożeństwie nastąpiło złożenie kwiatów przed murem więzienia, a potem uroczystości przeniosły się przed pomnik Armii Krajowej, na skwer im. Stefana Żeromskiego. Tam od godziny 10.30 odbywają się m.in. okolicznościowe wystąpienia, modlitwa, Apel Pamięci i salwa honorowa. W południe przedstawiciele władz regionu złożą także kwiaty przy pomniku na cmentarzu kieleckim na Piaskach.