W nocy z soboty na niedzielę ratownicy TOPR sprowadzili z rejonu Suchych Czub trzyosobową rodzinę oraz uratowali dwóch turystów próbujących przejść drogę wspinaczkową północnym filarem Świnicy. W obu przypadkach zabrakło umiejętności i odpowiedniego wyposażenia, a wyprawy były całkowicie źle zaplanowane – ocenił ratownik dyżurny TOPR.
Wezwanie na pomoc z rejonu północnego filara Świnicy dotarło do ratowników po godz. 20. Pomocy wymagało dwóch turystów, którzy zamierzali przejść drogę wspinaczkową. Zabrakło jednak umiejętności, stosownego sprzętu i odpowiedniego zaplanowania wyprawy. Turyści w niedzielę nad ranem zostali bez żadnych obrażeń doprowadzeni do schroniska Murowaniec na Hali Gąsienicowej. Działania ratownicze trwały niemal 12 godzin.
Akcję na Świnicy utrudniał silny wiatr. Temperatura spadła w górach do 13 st. mrozu i padał śnieg. Widoczność była ograniczona zaledwie do kilku metrów. Panowała śnieżna zamieć utrudniająca działania. Akcja wiązała się z ryzykiem dla samych ratowników.
W obydwu wyprawach uczestniczyło 13 ratowników.
W Tatrach obowiązuje pierwszy stopień zagrożenia lawinowego. Pokrywa śnieżna jest zróżnicowana. Miejscami, zwłaszcza przy grani, śnieg jest wywiany. Takie warunki wymagają dużego doświadczenia w zimowej turystyce górskiej, posiadania odpowiedniego sprzętu jak raki, czekan, kask, lawinowe ABC – wraz z umiejętnością posługiwania się nim – ostrzega Tatrzański Park Narodowy. Na Kasprowym Wierchu leży 164 cm śniegu.