Na czwartkowej sesji rady miasta, 16 marca, radni dyskutować będą nad przygotowaną przez ratusz propozycją kolejnych podwyżek opłat za śmieci. Opłaty za odbiór odpadów od podmiotów gospodarczych mają wzrosnąć o 30 proc. Kieleccy radni w większości negatywnie oceniają ten pomysł.
Marcin Stępniewski, z Prawa i Sprawiedliwości uważa, że pomysł władz Kielc jest nieuzasadniony. Przypomina jednocześnie, że system gospodarki odpadami nadal jest nieszczelny, a kilkanaście tysięcy osób nie ponosi żadnych opłat za odbiór śmieci.
– Po raz kolejny ekipa Bogdana Wenty sięga do kieszeni przedsiębiorców, którzy niejednokrotnie są w trudnej sytuacji z uwagi np. na rosnące ceny surowców energetycznych. Nie wyobrażam sobie popierać tej uchwały. Bogdan Wenta po raz kolejny pokazuje, że nie ma innych pomysłów na poprawienie budżetu, poza zaglądaniem do kieszeni kielczan – stwierdza.
Marcin Stępniewski wskazuje, że podwyżki mimo zapowiedzi władz miasta z pewnością dotkną kielczan.
– Naturalne jest, że przedsiębiorcy przeniosą wyższe opłaty na swoich klientów. Nie możemy wykluczyć wzrostu cen usług, a finalnie zapłacą za to kielczanie. To nie jest moment na takie rozwiązania. Prezydent Kielc powinien podjąć działania zarówno w zakresie oszczędności, jak i generowania dodatkowego dochodu. Jednak nie poprzez podwyżki – dodaje.
Katarzyna Suchańska z Bezpartyjnych i Niezależnych również negatywnie odnosi się do propozycji władz Kielc. W jej opinii tego typu działania są zaprzeczeniem programu wyborczego Bogdana Wenty.
– Bogdan Wenta obiecywał, że Kielce są i będą przyjazne przedsiębiorcom. Jest to dziwna forma okazywania przyjaźni. Ten pomysł jest karygodny. Wiemy, że podnoszenie opłat dla przedsiębiorców znajdujących się w trudnej sytuacji z uwagi na szereg innych podwyżek bez wątpienia negatywnie na nich wpłynie. To z kolei będzie oznaczało wyższe ceny dla konsumentów – komentuje.
Radna uważa, że podwyżki nie są koniecznością.
– Prezydent miasto wielokrotnie pozostawał głuchy na nasze propozycje znalezienia dodatkowych pieniędzy w budżecie. Podobnie nie wzięto pod uwagę naszej propozycji podziału miasta na sektory podczas rozpisywania przetargu na odbiór i wywóz śmieci. W zamian za to Bogdan Wenta po raz kolejny proponuje podwyżki dla przedsiębiorców, którzy jak wiemy, zostali już ostatnio obciążenii wzrostem podatku od nieruchomości – przypomina.
Z kolei Anna Kibortt przewodnicząca klubu Projekt Wspólne Kielce, który popiera Bogdana Wentę, przyznaje, że przedstawiona propozycja może budzić niezadowolenie, jednak podwyżki są konieczne. Głównie z uwagi na deficyt 9 mln zł, które władze Kielc musiały dołożyć do przetargu na wyłonienie firmy odbierającej i wywożącej odpady z terenu miasta.
– Dotychczas przedsiębiorcy byli grupą, która nie została objęta wyższymi opłatami. Z uwagi na zwiększone wydatki związane z zawartym niedawno przez miasto kontraktem na odbiór śmieci musimy gdzieś znaleźć te pieniądze. Możliwości są dwie. Albo zapłacą za to wszyscy kielczanie, którzy w ostatnim czasie mieli już dwukrotną podwyżkę opłat za odbiór śmieci lub przedsiębiorcy, którym nie zmieniano opłat od kilku lat – mówi.
– Rachunek ekonomiczny jest brutalny. Zgodnie z aktualnym stanem opłaty ponoszone przez przedsiębiorców nie pokrywają kosztów wywozu śmieci. Jest to trudny temat. Musimy jakoś znaleźć te pieniądze, jednocześnie pamiętając, że nie jest to całkowita kwota. Z całą pewnością będziemy śledzić rozwój sytuacji – podkreśla Anna Kibortt.
Nowe opłaty po akceptacji przez radę miasta mają obowiązywać od 1 czerwca tego roku. Zgodnie z szacunkami magistratu do budżetu miasta z tego tytułu może trafić rocznie od 3 do 4 mln zł.