Najnowsze technologie, ogromne maszyny i tłum ludzi w kieleckim ośrodku wystawienniczym. Dziś (niedziela, 19 marca) ostatni dzień Targów Agrotech.
Od rana w okolicy Targów Kielce gromadzą się tysiące osób, które chcą zobaczyć na żywo, jak wyglądają najnowsze maszyny rolnicze. Jedną z nich jest robot służący do podgarniania paszy, którego można sterować smartfonem.
– To w pełni polska produkcja, a jej premiera odbyła się pół roku temu, informuje Robert Szepietowski z firmy EUROMILK.
– To w pełni polska produkcja, a jej premiera odbyła się pół roku temu – informuje Robert Szepietowski z firmy EUROMILK. – Nad tym sprzętem pracowaliśmy przez 10 lat. Premiera odbyła się pół roku temu na targach w Hannowerze, a sprzedaż robota rozpoczęła się w styczniu br. Wiemy, że hodowcom tego typu urządzenia są potrzebne, bo podgarnianie paszy krowom musi być powtarzane trzy lub cztery razy dziennie. Nawet jeśli mamy maszynę, która jest podłączona do ciągnika to i tak kilka razy dziennie trzeba w niego wsiadać, a niektórzy używają po prostu łopaty. Nasz robot samodzielnie jeździ po oborze. Krowy jak jedzą paszę to cały czas ją rozgarniają, a potem mają problem, aby ją dosięgnąć. Nasz sprzęt podjeżdża bliżej i podgarnia ją, a zamontowany świder dodatkowo ją napowietrza – tłumaczy.
– To działa jak refresh jedzenia, bo krowy myślą, że pasza jest świeża. Dodatkowo podsypywanie na wierzchu paszy sypkiej robi dla krów coś w rodzaju deseru, co zwiększa ich wydajność. Robot napędzany jest akumulatorem i sam podjeżdża do stacji ładowania, tak jak roboty sprzątające. Programujemy go i podłączamy do aplikacji. Tam mamy podgląd jaką pracę wykonał, ile ona trwała i możemy w każdej chwili go inaczej zaprogramować. Koszt tego sprzętu to ok. 90 tys. zł – wyjaśnia Robert Szepietowski.
Niesłabnącym zainteresowaniem cieszy się kombajn New Holland CR 8.90 z zamontowanym 12,5 metrowym headerem.
– Kombajn jest całkowicie rotorowy, co przekłada się na dużą wydajność maszyn, a dodatkowo mamy tu bardzo delikatną obróbkę materiału. Kombajn posiada system, który sam go ustawia, czyli operator jest nam potrzebny, by go odpalić, wjechać w pole i ustawić. Ustawiamy, jakie zboże chcemy kosić, w jaki sposób, a reszta należy do maszyny – tłumaczy Rafał Kępa z firmy New Holland.
Pracując kilkanaście godzin w kombajnie wydajność człowieka spada, a plusem maszyny jest to, że ona pracuje cały czas na sto procent. Zdarza się, że w kombajnie pracuje się niekiedy 12 czy 14 godzin dziennie, więc operator musi mieć największy komfort w kabinie i tak jest w tym przypadku.
– O automatycznej klimatyzacji nie trzeba wspominać, bo to jest standard. Mamy też wentylowane fotele oraz w pełni dotykową obsługę. Nie trzeba wychodzić z kabiny, by coś przestawić, bo wszystko robi się za pomocą jednego kliknięcia. W tej maszynie mamy zamontowane też gąsienice, które sprawiają, że jest ona bardziej mobilna. Pojemność zbiornika ziarna to 14,5 tys. litrów, a moc silnika wynosi 544 KM – dodaje Rafał Kępa.
Koszt całego zestawu to ok. 3 mln zł netto.
Odwiedzający podkreślają, że stojące maszyny robią wrażenie. Jednym z odwiedzających jest pan Adam, który przyjechał z Tomaszowa Mazowieckiego.
– Pracuję w branży rolniczej i przyjechaliśmy zobaczyć nowości. Mamy też kilku znajomych, więc z pewnością chcemy porozmawiać o trendach rolniczych. Planujemy też kupić jakieś maszyny, więc powoli zaczynamy negocjacje. To nie jest nasz pierwszy Agrotech, ale ekspozycje są naprawdę interesujące – podkreśla mężczyzna.
– Maszyn jest dużo i widać, że ta technika rolnicza się zmienia błyskawicznie. Oczy bolą patrzeć nie tylko na te sprzęty, ale i na ceny – dodaje pan Jacek.
Dziś (niedziela, 19 marca) ostatni dzień Targów Agrotech. Ekspozycję na Targach Kielce można oglądać do godz. 16.