Ponad 100 rekonstruktorów z całej Polski przypomniało wydarzenia sprzed 160 lat w widowisku historycznym pt. „Kobiety w Powstaniu Styczniowym w kontekście bitwy pod Małogoszczem w 1863 r.” Inscenizacja odbyła się w Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni.
Jak powiedział w rozmowie z Radiem Kielce dowódca Kieleckiego Ochotniczego Szwadronu Kawalerii im. 13. Pułku Ułanów Wileńskich Robert Mazur – głównym bohaterem inscenizacji była Henryka Pustowójtówna, legendarna adiutantka generała Mariana Langiewicza.
– Ciekawostką, którą mieliśmy okazję zobaczyć były kobiety w czerni, ponieważ w tamtym okresie kobiety ubierały się w takim kolorze z powodu żałoby narodowej. Niektóre z nich zamieniały te suknie na mundury powstańcze i brały czynny udział w walkach – przypomniał Robert Mazur.
Postać Pustowójtówny pojawiła się dwukrotnie: przy zaciąganiu się do służby i później już w siodle, gdy wśród wojennej wrzawy i salw armatnich, zagrzewała do walki powstańców i przekazywała meldunki generałowi.
W tej roli wystąpiła Katarzyna Kaszuba, która na rekonstrukcję przyjechała aż z Chełma Lubelskiego. Jak przyznała, jest kilka cech charakteru odgrywanej przez nią postaci, z których mogą czerpać nie tylko kobiety.
– Hardość charakteru, bo przecież walczyła w bitwach, a jednocześnie borykała się ze swoimi rodzinnymi problemami, bo będąc córką oficera rosyjskiego, stanęła po drugiej stronie barykady. Jej losy są bardzo interesujące — dodała amazonka wcielająca się w postać Henryki Pustowójtówny.
Konferansjerem podczas rekonstrukcji był Przemysław Bednarczyk, który przyznał, że bitwa małogoska obnażyła słabości strony polskiej – braki w wyszkoleniu części powstańców i gorszą broń w porównaniu z regularnym i doświadczonym w boju wojskiem rosyjskim, oraz prowadzące do niesubordynacji, nadmierne ambicje polskich dowódców.
Samo wycofanie wojsk generała Mariana Langiewicza wynikło z braku rozpoznania sił nadchodzącego rosyjskiego uderzenia i obawy, że powstańcom grozi odcięcie drogi ewentualnej ucieczki. Jednak w opinii narratora – bitwa nie była wyłącznie klęską.
– Możemy uznać tę bitwę w tym sensie za sukces, że mimo zaskoczenia siłami wroga, generał Langiewicz wycofał się spod Małogoszcza w uporządkowany sposób i jego korpus zachował cały czas zdolności bojowe, czego dowód dał w kolejnych bojach pod Skałą i Chrobrzem aż do pamiętnej bitwy pod Grochowiskami – ocenił Przemysław Bednarczyk, komentator rekonstrukcji.
– Nauka historii to jest wspólna praca rodziców i nauczycieli, zabierając tu dzieci, dokładamy cegiełkę do fundamentu budowanego w szkole – powiedziała pani Anna zwiedzająca skansen z dziećmi: Polą i Gustawem.
W inscenizacji wydarzeń sprzed 160 lat wzięły udział grupy rekonstrukcyjne, które wykorzystały materiały pirotechniki filmowej, konie i sprzęt artyleryjski z muzeum w Maleńcu.