Kielecki ratusz apeluje do mieszkańców miasta o aktualizację deklaracji śmieciowych. Ogłoszona w 2021 roku abolicja śmieciowa sprawiła, że w systemie pojawiło się dodatkowo około 3 tysięcy osób. Tymczasem nadal kilkanaście tysięcy osób zamieszkujących teren miasta nie wywiązuje się z obowiązku wnoszenia opłat. Zdaniem radnych, same apele nie wystarczą, potrzebne jest skuteczne, systemowe rozwiązanie.
Agata Wojda, zastępca prezydenta miasta odpowiedzialna m.in. z gospodarkę odpadami przyznaje, że poza systemem może znajdować się obecnie nawet do 20 tys. osób. Wiceprezydent przypomina, że działania z 2021 roku sprawiły, że do budżetu miasta rocznie trafia dodatkowe 700 tys. zł. – Mamy świadomość, że sytuacja stale ulega zmianie. Przykładowo, gdy rodzi się dziecko, rodzice nie zawsze myślą o tym, by te dane uzupełnić. Dlatego trzeba o tym przypominać. Z tego tytułu grożą też sankcje. Mając to na uwadze apelujemy do kielczan, by pilnowali aktualności tych danych, ponieważ jest to obowiązek każdego mieszkańca miasta – mówi.
Wiceprezydent dodaje, że system ten jest oparty na liczbie osób aktualnie zamieszkujących obszar miasta. – W tej chwili system poboru opłat za odbiór odpadów jest uszczelniony na poziomie 86 proc. Nie możemy zapominać, że za osoby niepłacące za odpady płacą ich sąsiedzi – zaznacza.
Radny Marcin Stępniewski z klubu Prawa i Sprawiedliwości jest zdania, że działania podjęte przez władze miasta tylko częściowo rozwiązują problem uszczelnienia systemu gospodarowania odpadami. W jego opinii, ratusz powinien stworzyć jednolity system informacyjny, na którego podstawie możliwa byłaby weryfikacja osób, które nie płacą za odbiór odpadów.
– Jest to jedno z wielu działań, które może poprawić sytuację. Jednak takie rozwiązanie z całą pewnością nie rozwiązuje problemu. Takie działania powinny być podejmowane systemowo, na bazie innych systemów informacyjnych, którymi dysponuje miasto. Wszystko w celu wyłapywania osób uchylających się od tego obowiązku – ocenia. – Tymczasem w Kielcach wielokrotnie mamy do czynienia z sytuacją, że obowiązują różne systemy danych osobowych. Trudno jednak, by zawarte w nich dane uzupełniały się tak by możliwe było szybkie wykrycie luk – dodaje Marcin Stępniewski.
Katarzyna Suchańska z klubu Bezpartyjni i Niezależni jest przekonana, że działania podjęte przez władze miasta nie przyniosą żadnego efektu.
– Mam wrażenie, że władze miasta oceniają kielczan przez własny pryzmat i traktują ich jak głupców. Uważam, że takie działania nie będą skuteczne i nie dojdzie do fali nowych zgłoszeń, dzięki którym zostanie zaktualizowana lista osób płacących w Kielcach za odbiór śmieci. Mam wrażenie, że działania podejmowane przez ratusz to pozoranctwo, którego celem jest pokazanie, że w tej sprawie jest robione cokolwiek – komentuje.
Zdaniem radnej jest wiele innych sposobów pozwalających w o wiele skuteczniejszy sposób uszczelnić system pobierania opłat za odbiór śmieci.
– Wysokość opłat za śmieci mogłaby być powiązana np. z ilością pobranej wody lub metrażem mieszkania. Są różne sposoby stosowane przez włodarzy miast w całym kraju. Jedne są mniej, inne bardziej skuteczne. Jednak jeśli będziemy poprzestawać na samych apelach, to jestem wręcz przekonana, że skutek będzie odwrotny – zaznacza.
Obecnie w systemie gospodarki odpadami zarejestrowanych jest 160 tys. osób. Konsekwencją niezgłoszenia wszystkich osób zamieszkałych może być konieczność uiszczenia zaległej opłaty śmieciowej nawet do 5 lat wstecz, a także mandat 500 zł.