– Obchody Narodowego Dnia Pamięci Polaków Ratujących Żydów pod okupacją niemiecką – to bardzo ważne święto w kontekście walki o prawdę historyczną – stwierdził poseł Mariusz Gosek.
Prezes świętokrzyskich struktur Solidarnej Polski zaznaczył, że wszyscy mamy obowiązek tę prawdę głosić, a duże zasługi w tym dziele mają historycy Instytutu Pamięci Narodowej. Przypomniał, że w czasie II wojny światowej za pomoc Żydom groziła Polakom kara śmierci. Mariusz Gosek podkreślił, że tegoroczne obchody mają wymiar międzynarodowy i będą trwały kilka dni.
Według szacunków historyków, w pomoc osobom narodowości żydowskiej zaangażowanych było ponad 300 tys. Polaków. Tymczasem w przestrzeni publicznej każdego roku pojawiają się fałszywe stwierdzenia o polskich obozach śmierci. Parlamentarzysta stwierdził, że z takim zafałszowaniem prawdy należy walczyć.
– To Niemcy wywołali wojnę, która pochłonęła w Polsce 6 mln ofiar, w tym 300 tys. Żydów, na co wskazują dokumenty Instytutu Pamięci Narodowej, i te dokumenty są twarde i jednoznaczne. Dziś trzeba przedstawiać te analizy, a także spisane świadectwa osób, które przeżyły dramatyczne wydarzenia wojny. Natomiast ten kłam, który istniał w przestrzeni publicznej i uderzał szczególnie w majestat II Rzeczypospolitej należy potępić – powiedział.
Komentując wypowiedź Donalda Tuska, który na spotkaniu z wyborcami, pytany przez jednego z uczestników o reparacje wojenne dla Polski odpowiedział: „Z jakiej paki miałby pan otrzymać te reparacje?”. Mariusz Gosek stwierdził, że te słowa były skandaliczne i niedopuszczalne.
– Życia ludzkiego nie da się wycenić, to wielka ofiara, którą w czasie wojny poniósł nasz kraj. Wiele miast zostało zmiecionych wręcz z powierzchni ziemi. Niemcy grabili Polskę z dóbr, między innymi z dzieł sztuki. Do dziś możemy spotkać sytuacje w domach aukcyjnych, kiedy to licytowane są obrazy, będące własnością Rzeczpospolitej, zagrabione w czasie wojny. Niechby Niemcy chociaż oddali to, co wówczas ukradli – powiedział poseł.
Parlamentarzysta przypomniał, że minister Arkadiusz Mularczyk wraz z naukowcami, historykami stworzył raport o stratach wojennych i Polska wystosowała w tej sprawie notę dyplomatyczną do Niemiec.
– Straty materialne zostały wyliczone na 6,3 bln zł. Nasz kraj bronił się przed zbrodniczym najeźdźcą, zatem państwu polskiemu reparacje się należą. Skoro Niemcy wypłaciły odszkodowania wojenne 70 krajom, to dlaczego nie uczyniły tego nam? Polska przez kilkadziesiąt lat musiała podnosić się ze zgliszcz, wywołanych zbrodniczą niemiecką napaścią – podkreślił.
Jak stwierdził Mariusz Gosek, niemal cała klasa polityczna w Polsce uważa, że Niemcy powinny wypłacić nam reparacje wojenne, a pojawiające się w przestrzeni publicznej głosy przeciwne są niedopuszczalne.
Poseł odniósł się także do sytuacji politycznej we Francji. Na ulicach Paryża i innych miast protestują przeciwnicy podniesienia wieku emerytalnego. Dochodzi tam do gwałtownych starć z policją. Jak stwierdził parlamentarzysta, protesty we Francji są brutalnie tłumione przez służby i nikt w Unii Europejskiej specjalnie się nad tym problemem nie pochyla.
– W Parlamencie Europejskim nie ma w związku z tą sytuacją żadnych debat, nikt nie mówi o praworządności, nikt nie twierdzi, że demokracja jest tam naruszana. Tymczasem wszelkie protesty w Polsce, nawet jeśli przebiegają gwałtownie i z naruszeniem zasad porządku publicznego, to zabezpieczane są przez policję powściągliwie, by nie eskalować napięć, i to naszemu krajowi zarzucany był brak praworządności. Dwa różne światy, dwie rzeczywistości i dwie różne, niesprawiedliwe oceny – powiedział.
Jak dodał, prezydent Emmanuel Macron próbuje wprowadzić reformę emerytalną z pominięciem parlamentu. W Polsce taka sytuacja byłaby nie do przyjęcia.
Mariusz Gosek skomentował także próby utworzenia wspólnej listy opozycji do Sejmu i Senatu. Jak powiedział, jednej opozycyjnej listy do izby niższej parlamentu z pewnością nie będzie, ponieważ jest zbyt wiele różnic wśród tych ugrupowań.
– Przedstawiciele PSL jednoznacznie już mówią, że nie pójdą do wyborów razem z Platformą Obywatelską, podobnie wypowiadają się też Szymon Hołownia i Włodzimierz Czarzasty. Zatem Donald Tusk, jako przywódca PO pozostaje sam – stwierdził poseł Solidarnej Polski.