Świętokrzyscy leśnicy montują kamery, dzięki którym mogą obserwować duże obszary lasów. Do tej pory za monitoring odpowiedzialne były osoby, które wchodziły na specjalnie budowane w tym celu wysokie wieże obserwacyjne. Teraz ten sam widok będzie można obserwować na monitorach.
Paweł Kosin z Nadleśnictwa Daleszyce informuje, że kamery będą wykorzystywane przede wszystkim do sprawdzenia czy na danym terenie występuje pożar. Urządzenia będą wyposażone także w detektory dymu, które w razie zagrożenia poinformują o nim leśników.
– W województwie świętokrzyskim znajdowało się 25 wież. Teraz zostaną zastąpione podobną liczbą kamer. Są równomiernie rozstawione w całym regionie i tym samym praktycznie w 100 proc. pokrywają powierzchnię lasów – zauważa.
Montaż poprzedził program pilotażowy, który potwierdził skuteczność kamer. Urządzenia zainstalowane były m.in. w nadleśnictwach Radoszyce i Starachowice.
– Pilotaż się sprawdził. Potwierdziło się, że jest to efektywne i sprawne narzędzie, więc warto wykorzystywać je wszędzie – dodaje Paweł Kosin.
Kamery będą montowane na masztach lub wieżach, które mają 30-40 metrów. Często są ustawione na górkach. Obraz z urządzeń będzie analizował obserwator, który w przypadku zauważenia pożaru, poinformuje o tym leśnika. Ten pojedzie we wskazane miejsce i zweryfikuje zgłoszenie. Urządzenia zostaną zainstalowane jeszcze w tym sezonie.
Od kwietnia w Masłowie będzie stacjonował także samolot gaśniczy, który będzie przygotowany do startu.
Paweł Kosin zauważa jednocześnie, że obecnie sytuacja hydrologiczna w lasach jest bardzo dobra. Opady śniegu i deszcze spowodowały że w lasach jest wilgotno i nie ma zagrożenia pożarowego. Ma nadzieję, że ta sytuacja utrzyma się przynajmniej do świąt wielkanocnych, dzięki czemu zazieleni się runo leśne i urosną nowe trawy.