Podpisaniem porozumienia zakończył się „okrągły stół”, w którym uczestniczyli przedstawiciele rządu i rolników. Rozmowy dotyczyły trudnej sytuacji w rolnictwie i napływu do naszego kraju zboża z Ukrainy.
– Aby rozwiązać wszelkie problemy, trzeba rozmawiać – stwierdził w Radiu Kielce Marek Kwitek, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
– Zamiast wysypywać zboże i inne produkty żywnościowe, protestować i blokować drogi należy usiąść do rozmów i przedstawić swój punkt widzenia. Mieszkańcom miast wydaje się, że ceny żywności są wysokie, tymczasem na drodze od producenta do konsumenta są pośrednicy. Magazyny zboża są pełne, a mamy zaledwie kilka miesięcy do żniw. Polska dla ukraińskiego zboża miała być krajem tranzytowym, ale stało się inaczej – powiedział parlamentarzysta.
Jak dodał poseł – Komisja Europejska zniosła cła na żywność z Ukrainy, aby wspierać ten kraj w wojnie z Rosją, nikt jednak nie przewidział niekontrolowanego napływu zboża zza wschodniej granicy.
– Jak się okazało, ukraińskie zboże nie trafiało docelowo do krajów Afryki i Bliskiego Wschodu, tylko zostawało u nas. W pewnym momencie jego ceny były bardzo wysokie, za tonę pszenicy trzeba było zapłacić nawet 1,7 tys. zł. Kiedy rozpoczęła się wojna na Ukrainie, wszyscy obawiali się o bezpieczeństwo żywnościowe, dlatego zaczęto gromadzić zboże i zaprzestano wysyłania go zagranicę. Potem niekontrolowany napływ zboża spowodował spadek jego cen i wówczas od polskich rolników nikt nie chciał go kupować – dodał gość Radia Kielce.
Marek Kwitek poinformował, że polski rząd wystąpi do Komisji Europejskiej o zastosowanie klauzuli ochronnej dotyczącej granicy polsko-ukraińskiej, by uniknąć dalszych zakłóceń na rynkach. Jego zdaniem – Bruksela niewystarczająco zabezpieczyła korytarze solidarnościowe przez Polskę. Podobne problemy zgłaszali także ministrowie rolnictwa innych krajów.
Poseł dodał, że polski rząd, by móc wesprzeć rolników i zrekompensować im straty, wynikłe z napływu ukraińskiego zboża musiał także uzyskać w tej sprawie zgodę Komisji Europejskiej. Jak stwierdził – kwota 140 mln zł na ten cel jest zbyt mała, dlatego rząd zamierza zwiększyć ją do 1,2 mld zł.
Podczas wczorajszych (29 marca) obrad „okrągłego stołu” rząd zaproponował także dopłaty do transportu zboża dla rolników i podmiotów zajmujących się obrotem zbóż. To 100, 200 lub 250 zł do tony pszenicy lub kukurydzy. Dalsze propozycje rządowego wsparcia to ułatwienia w budowie magazynów zbożowych i silosów, nawet bez pozwoleń.
Marek Kwitek poinformował też, że kolejną propozycją rządu są 2-procentowe kredyty dla rolników, resztę oprocentowania w bankach spłacałby budżet państwa.
Komentując zapowiedź Polskiego Stronnictwa Ludowego o złożeniu wniosku o odwołanie Henryka Kowalczyka z funkcji ministra rolnictwa poseł stwierdził, że jest to działanie polityczne.
– Zarówno PSL, jak i Platforma Obywatelska chcą wykorzystywać niezadowolenie rolników do swoich celów, ale w tym momencie najważniejsze jest wyeksportowanie zboża z Polski, a nie zajmowanie się kwestią odwołania szefa resortu – dodał. Poseł zaznaczył też, że nawet, jeśli ograniczony będzie transport zboża z Ukrainy, to ceny gwałtownie nie wzrosną, bo zależne są także od rynków światowych.
Marek Kwitek odniósł się także do sprawy przyjmowania przez kolejne samorządy uchwał w obronie dobrego imienia Jana Pawła II. Jak podkreślił – to bardzo potrzebne i ważne dokumenty. Wczoraj taką uchwałę przyjęła Rada Miasta Sandomierza. Poseł przypomniał, że Jan Paweł II jest Honorowym Obywatelem Miasta, zatem obowiązkiem radnych było przyjęcie tego stanowiska.