Szydłów przez kilka godzin był dziś (niedziela, 2 kwietnia) polską Jerozolimą. Ulicami miasta przeszła niezwykła droga krzyżowa pod tytułem: „Szydłowska Pasja”.
Ponad 30 osób odtworzyło misterium Męki Pańskiej. Rekonstruktorzy byli ubrani jak w czasach Jezusa, a misterium przedstawiono w języku łacińskim, który tłumaczono na polski.
Pierwsza stacja, gdzie dokonano sądu nad Jezusem, była przy średniowiecznych murach, obok kościoła św. Władysława. Kolejne usytuowane były w różnych częściach miasta, a ostatnia przy kościele Wszystkich Świętych, gdzie były ustawione 3 krzyże i odegrano scenę ukrzyżowania.
Odtwórcami ról byli członkowie Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznych „Avito Vivit Honore”. Paweł Staszczak wcielił się w postać Jezusa. To była jego 11. „Szydłowska Pasja”. Powiedział, że dzięki temu nie tylko dogłębnie duchowo przeżywa drogę krzyżową, która znacznie różni się od tradycyjnych nabożeństw w kościołach, ale i fizycznie odczuwa ból, który jest tylko namiastką tego, co wycierpiał Chrystus i daje wyobrażenie, jak wielkie musiał ponieść męki.
– Biczowanie boli, jak i niesienie krzyża mimo, że on nie jest taki ciężki, jak ten Jezusowy. Kiedy jestem przywiązany do krzyża i wiszę na nim, nogi bardzo szybko drętwieją, mięśnie wiotczeją, zaczyna brakować tchu, a gdy opuszczam się, to ręce bolą bardzo mocno, co widać po zdartych nadgarstkach. Śmierć na krzyżu musiała być bardzo bolesna – dodał Paweł Staszczak.
Burmistrz Szydłowa Andrzej Tuz powiedział, że jest dumny z tego, iż Pasja jest kontynuowana od 11 lat i staje się już tradycją tego miasta. O potrzebie kontynuacji tej drogi krzyżowej świadczy wysoka frekwencja ludzi, którzy w niej uczestniczą i towarzyszą rekonstruktorom.
Starosta staszowski Józef Żółciak stwierdził, że zwłaszcza w dzisiejszych czasach kryzysu wiary takie wydarzenia są potrzebne, bo wzmacniają i skłaniają do refleksji i bardziej przemawiają niż słowo pisane.
Teresa i Adam Angielscy przyjechali do Szydłowa na Misterium Męki Pańskiej z Janowic w gminie Gnojno. Rok temu także byli i postanowili wrócić ze względu na głębię przeżyć, jakich doświadczają podczas tej inscenizacji.
– Naprawdę warto tu być i to zobaczyć, przeżyć tę drogę krzyżową, ona zapada na długo w pamięć – stwierdzili nasi rozmówcy.
Paweł Krakowiak, główny organizator „Szydłowskiej Pasji” powiedział, że w ciągu 11 lat odkąd rozpoczęto organizowanie tego misterium, brało w nim udział już ponad 100 rekonstruktorów. Ludzie bardzo chętnie angażują się w to wydarzenie.
– Robimy to dla ludzi, mieszkańców Szydłowa, regionu, aby w sposób rozszerzony mogli wziąć udział w drodze krzyżowej. Naszą inspiracją był film „Pasja” Mela Gibsona, a Szydłów ze swoją architekturą doskonale nadaje się do odtwarzania tego misterium – dodał.
W organizację wydarzenia co rok włącza się parafia pw. św. Władysława.