Święta coraz bliżej, a my zachęcamy Państwa do własnoręcznego przygotowania zupy, bez której wielu nie wyobraża sobie wielkanocnego stołu. Chodzi oczywiście o żur.
Rafał Korus, szef kuchni w Hotelu Binkowski Resort i nauczyciel przedmiotów zawodowych w Zespole Szkół Przemysłu Spożywczego mówi, że najważniejsze w przygotowaniu żuru są wywar oraz zakwas, na którym się przygotowuje zupę.
– Żur przygotowuje się z mąki żytniej. Tym różni się od barszczu białego, bowiem w tym ostatnim przypadku zakwas powstaje na bazie mąki pszennej. Mąkę zalewa się ciepłą wodą. Dodaje się liść laurowy, ziele angielskie i dwa ząbki czosnku. – Można dodać też skórkę z żytniego chleba, aby proces przebiegał szybciej. Stawiamy to w ciepłym miejscu i czekamy aż zrobi się zakwas – tłumaczy Rafał Korus. Trwa to około 7 dni.
Ważna jest baza. – Czyli wywar na kościach wędzonych. Wędzonka musi być dobra. Polecam kupić surową kiełbasę i sparzyć ją w wywarze. Da to fajny smak. Przyprawiamy wywar odpowiednio: czosnek, ziele angielskie, chrzan, liść laurowy. Jeżeli nie robimy żuru od razu, to powinniśmy wyjąć mięso, kiełbasę i kości, żeby nam to nie skisło, wywar wystudzić. Rano zagotować, doprawić śmietaną, pokrojoną wędzonką i kiełbasą. Najbardziej lubię żurek, wykończony śmietaną kremówką, a na sam koniec daje się jeszcze roztarte żółtka z chrzanem. Staje się wtedy zawiesisty, kremowy – mówi Rafał Korus.
Ważne są też jajka, które dodajemy do żurku. Powinniśmy je gotować 5 minut. – Wtedy są idealnie na twardo. Jeżeli gotujemy dłużej, to może się zrobić na żółtku sina obwódka, a to nie wygląda dobrze – uważa szef kuchni.