Miasto Kielce chce kupić 26 elektrycznych autobusów. Ma to być możliwe, dzięki rządowemu dofinansowaniu z programu „Zielony Transport Publiczny” realizowanego przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
– Do tej pory miasto nie aplikowało do programu, ponieważ zdaniem władz Kielc, warunki nie były atrakcyjne. Trzeba było bowiem wyłożyć wkład własny. W tej edycji zmodyfikowano kryteria, co skłoniło ratusz do złożenia wniosku – mówi Agata Wojda, zastępca prezydenta Kielc.
– Kilka dni temu pojawiła się bardzo atrakcyjna oferta w postaci zapowiedzi uruchomienia nowego programu „Zielony transport publiczny”, w którym takie miasta jak Kielce mogą uzyskać 100 proc. dofinansowania na zakup taboru zeroemisyjnego. Jest to okazja, z której musimy skorzystać, i nie możemy jej przegapić. Chcemy kupić 26 elektrycznych autobusów oraz ładowarki, na które dostajemy 50 proc. dofinansowania. Ładowarki chcemy zlokalizować na parkingu dworca autobusowego, ale docelowo nie tutaj będzie ich baza serwisowa. Wniosek chcemy złożyć w pierwszych godzinach naboru, by zmaksymalizować szansę na pozyskanie dużych pieniędzy – podkreśla Agata Wojda.
Wnioski można składać od 17 kwietnia, lecz na to przedsięwzięcie zgodę wyrazić muszą także radni. Dlatego zaraz po świętach ma zostać zwołana nadzwyczajna sesja rady miasta. Prezydent Kielc Bogdan Wenta stwierdził, że informacja o zmianie warunków, skłoniła miasto do podjęcia kroków w celu otrzymania dofinansowania na ten cel.
Barbara Damian, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego w Kielcach informuje, że jeśli Kielce otrzymają dofinansowanie, elektryczne autobusy wyjadą na ulice miasta w 2025 roku. Obsługiwać będą linie, które obecnie realizowane są przez tzw. autobusy unijne, zakupione w latach 2009-2010.
– Aktualnie 28 autobusów wyjeżdża na ulice w ramach kontraktu „unijnego”. W 2025 r. dwie linie planujemy skierować do obsługi przez duży kontrakt, a jeśli chodzi o pozostałe linie, to kontrakt ma się skończyć 30 czerwca i w to miejsce wejdzie 26 elektrycznych autobusów. W 2025 r. pojazdy, na które obecnie ogłoszony jest przetarg, będą już wiekowe, więc zostaną wystawione na sprzedaż. Obecnie jedna sztuka wyceniana jest na 300 tys. zł, lecz z roku na rok ich wartość będzie maleć – dodaje dyrektor.
Całkowity koszt zadania ma wynieść 85 mln zł, z czego 68 mln zł pokryje Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Miasto liczy, że po odzyskaniu zwrotu VAT, z miejskiego budżetu trzeba będzie wyłożyć na zakupy ok. 1,5 mln zł.