– Nie ma zaostrzenia stosunków dyplomatycznych z Rosją – tak ostatnie wydarzenia, m.in. incydent z rosyjskim myśliwcem skomentował wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk.
Zdaniem polityka taka sytuacja utrzymuje się od końca 2021 roku, kiedy było wiadomo, co Putin planuje na Ukrainie.
– To wszystko, co się później wydarzyło, to realizacja scenariusza maksymalnego zaostrzania relacji, ale przede wszystkim z państwami Zachodu, NATO i Unią Europejską. Gdy Rosja zachowuje się w sposób nieodpowiedzialny do polskiego MSZ wzywany jest rosyjski ambasador. Zawsze jest jednak tak, że przyjmuje do wiadomości, przekazuje wszystko do Moskwy, no i niestety na tym się kończy – zwraca uwagę.
Skandaliczną nazwał Piotr Wawrzyk wypowiedź kanclerza Niemiec Olafa Scholza, który 8 maja napisał na Twitterze, że „78 lat temu Niemcy i świat zostały wyzwolone spod tyranii narodowego socjalizmu”.
– Scholz zrównuje z ofiarami naród, który wybrał Hitlera na swojego przywódcę i doprowadził do tych wszystkich zbrodni. To nie byli kosmici, którzy nie wiadomo skąd się wzięli i zaczęli okupować Niemcy. To byli Niemcy, którzy absolutnie nie byli ofiarami II wojny światowej. Oni byli sprawcami, katami, mordercami – podkreśla polityk.
Piotr Wawrzyk krytycznie odniósł się również do propozycji Olafa Scholza, aby w głosowaniach, w Unii Europejskiej nie stosować jednomyślności, ale większość kwalifikowaną.
– Gdyby do tego doszło to mniejsze, czy średnie kraje takie, jak Polska mogłyby być pomijane – dodaje.