Sprawa pieniędzy dla Korony Kielce ponownie budzi emocje radnych i opinii publicznej. Tym razem klub ma otrzymać 4,5 miliona złotych. Ostateczna decyzja zapadnie podczas najbliższej sesji, 18 maja.
W lutym bieżącego roku miasto przekazało klubowi 3 mln zł z budżetu. Kolejne pieniądze na ten cel mają pochodzić ze sprzedaży nieruchomości komunalnych np działki przy ul. Bodzentyńskiej.
Jarosław Karyś, przewodniczący rady miasta podkreśla, że klub Prawa i Sprawiedliwości zawsze wspiera Koronę Kielce i prawdopodobnie tak będzie i tym razem.
– Na ten temat będziemy debatować jutro (wtorek, 16 maja) na klubie i podejmiemy decyzję. Generalnie jesteśmy za wsparciem Korony Kielce i pamiętamy, że w lutym miasto te pieniądze obiecało. One są potrzebne na pokrycie zaległych zobowiązań poprzedniego zarządu. Jeśli chodzi o pieniądze pochodzące ze sprzedaży działki przy ul. Bodzentyńskiej to do tego przetargu podchodzimy raczej spokojnie. Jest to atrakcyjny teren, który musi zostać zagospodarowany, bo obecnie ta działka straszy. Jednak wiązanie dokapitalizowania spółki ze sprzedażą działki w mojej ocenie trochę nie współgra – mówi przewodniczący.
Karol Wilczyński, przewodniczący Komisji Sportu, Turystyki i Promocji Miasta z Koalicji Obywatelskiej uważa, że to zła praktyka, bo Korona Kielce niedawno zyskała nowych sponsorów i reklamodawców.
– Na dzisiaj nie zostały zaprezentowane konkrety w kwestii sytuacji klubu, które wskazywałyby, że akurat taka kwota jest niezbędna. Chcielibyśmy się też dowiedzieć, jakie alternatywne scenariusze wchodzą w grę. Co do pieniędzy pochodzących ze sprzedaży działki to również i ten model finansowania ze wskazaniem danego źródła jest w mojej ocenie niewłaściwy. Budżet powinien być traktowany globalnie i mieć jasno sprecyzowane zasady wydatkowania. Sprzedawanie miejskich nieruchomości i przekazywanie tych pieniędzy na Koronę Kielce, kiedy mamy dużo większe potrzeby w innych kategoriach, jest niewłaściwe – wyjaśnia radny.
Katarzyna Suchańska z klubu Bezpartyjni i Niezależni podkreśla, że miasto jako prawie stuprocentowy właściciel, musi liczyć się z pewnymi zobowiązaniami.
– Pieniądze na sport powinny się znaleźć, ale samo źródło finansowania nie musi być wskazywane. Nie powinniśmy podawać tej informacji, by jeszcze bardziej nie zaogniać sytuacji, która już jest dość napięta. Klub Korona Kielce w pierwotnym wniosku zgłaszał dużo wyższą kwotę niż mu przyznano. Pewne działania prezydenta Bogdana Wenty spowodowały, że klub stracił inwestora zewnętrznego i miasto musiało przejąć całość akcji spółki. W związku z tym, że Kielce są prawie stuprocentowym właścicielem klubu ciążą na nim pewne obowiązki. Nam jako mieszkańcom i kibicom zależy na jak najlepszym funkcjonowaniu drużyny, a do tego potrzebne są pieniądze. Jeśli chodzi o finansowanie sportu to u nas w klubie nie ma jednolitego stanowiska, pewnie będziemy o tym rozmawiać, lecz nie będziemy stosować dyscypliny podczas głosowania – zaznacza Katarzyna Suchańska.
Natomiast Anna Kibortt z klubu Projekt Wspólne Kielce dodaje, że kolejne dokapitalizowanie spółki nie było tajemnicą.
– Zaskoczenia nie ma, lecz jesteśmy jeszcze przed rozmowami klubowymi, więc decyzji ostatecznej co do głosowania nie ma. Co do wskazania źródła finansowania to może rzeczywiście jest to trochę niefortunne, ale z drugiej strony pokazuje, że w budżecie miasta nie ma dodatkowych pieniędzy, które mogłyby pokryć zapotrzebowanie spółki Korona Kielce – przyznaje Anna Kibortt.
Głosowanie nad dokapitalizowaniem Korony Kielce odbędzie się podczas sesji w czwartek, 18 maja.