Antyrządowy marsz, który przeszedł ulicami Warszawy, w ocenie wiceminister Sportu i Turystyki Anny Krupki nie będzie miał wpływu na wynik jesiennych wyborów.
Zdaniem parlamentarzystki Prawa i Sprawiedliwości nie było ani rekordu zakładanej frekwencji, ani żadnych konkretów programowych.
– Donald Tusk wygłaszał nieprawdziwe tezy, jakoby za rządów Prawa i Sprawiedliwości tysiące osób straciły pracę, a jest zupełnie inaczej. Mamy rekordowo niskie bezrobocie, najniższe w Unii Europejskiej, które wynosi 2,7 procent. To także rekordowa liczba ludzi aktywnych zawodowo wynosząca 17 milionów – mówi.
Anna Krupka zaznaczyła, że Donald Tusk oparł swój marsz na agresji, manipulacji i kłamstwach. Odnosząc się do wypowiedzi niektórych znanych osób, w tym m.in. do nagrania aktora Andrzeja Seweryna stwierdziła, że opozycja od dłuższego czasu nawołuje do agresji.
– Nawoływał do agresji skierowanej m.in. wobec Jarosława Kaczyńskiego. To nie jedyna wypowiedź znanej osoby, która zapowiedziała udział w marszu nienawiści Donalda Tuska. Było ich więcej, choćby Władysława Frasyniuka, czy Krystyny Jandy. To jest w ostatnim czasie festiwal nienawiści i agresji opozycji. Na tym de facto był oparty marsz Donalda Tuska – zauważa parlamentarzystka.
Z nieoficjalnych danych wynika policji, do których dotarła Polska Agencja Prasowa wynika, że w marszu uczestniczyło od 100 do 150 tys. osób.