Jacek Kiełb zakończył bogatą karierę sportową.
35–letni piłkarz decyzję o przejściu na sportową emeryturę ogłosił na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, w której uczestniczyli również prezes Korony Łukasz Jabłoński, dyrektor sportowy kieleckiego klubu Paweł Golański i szkoleniowiec „żółto–czerwonych” Kamil Kuzera.
– Grając w piłkę, która była dla mnie wszystkim, zawsze sobie powtarzałem, że jeżeli przyjdzie taki moment, w którym pojawi się znak zapytania, to będę musiał się nad tym zastanowić. Ich pojawiło się bardzo dużo. Decyzja, którą podjąłem nie był dla mnie łatwa. To był mój ostatni sezon w Koronie. Postanowiłem zawiesić korki na kołku – powiedział Jacek Kiełb.
– Z całego serca chciałbym podziękować Koronie, całym Kielcom, kibicom. Dla Was wszystkich jedno wielkie dziękuję! Na pewno jak kończy się jakiś etap, to nie jest łatwo, ale trzeba umieć trudne decyzje podejmować i przeć do przodu – zakończył urodzony w Siedlcach piłkarz.
Jacek Kiełb jest prawdziwą, „żółto–czerwoną” legendą. W Koronie spędził z przerwami 13 lat swojego zawodowego, piłkarskiego życia. Popularny „Ryba” nie rozstaje się jednak ze świętokrzyską stolicą i ukochanym klubem. Został włączony do sztabu szkoleniowego pierwszej drużyny, która w sezonie 2023/24 występować będzie w PKO BP Ekstraklasie.
– Jacek Kiełb zostaje w klubie. Będzie pełnił bardzo ważną funkcję w sztabie szkoleniowym pierwszego zespołu. Takiego człowieka jak „Ryba” trzeba docenić i stworzyć mu możliwości rozwoju. Wiem dobrze, że w tej roli odnajdzie bez najmniejszego problemu, bo szatnię piłkarską zna jak mało kto – stwierdził Paweł Golański.
– Korona Kielce dała mi możliwość przeżywania niesamowitych emocji, ale także poznawania wyjątkowych ludzi. Nie na potrzeby tej konferencji, ale z cała pewnością i bezapelacyjnie stwierdzam, że takim człowiekiem jest Jacek Kiełb. To, że jest świetnym piłkarzem i ile Korona mu zawdzięcza, wszyscy wiemy, ale naprawdę jest wyjątkowa osobą. Można powiedzieć, że tracimy dziś wyjątkowego dla naszego klubu piłkarza, ale nie człowieka, ponieważ Jacek zostaje z nami – powiedział prezes Łukasz Jabłoński.
– Miałem przyjemność jako piłkarz przebywać z Jackiem w jednej szatni, być jego trenerem i cieszą się, że będę miał przyjemność wprowadzać go w nowy świat piłki, bo ta praca różni się od tej wykonywanej na boisku. Dziękuje Ci za to co razem przeżyliśmy. Jacek podjął bardzo świadomą decyzję. Mając jeszcze rok ważnego profesjonalnego kontraktu, mógł to wszystko ciągnąć, ale zapisy kontraktowe zeszły na drugi plan, a na pierwszym postawił dobro swoje i klubu. Mamy dla Jacka przygotowane w sztabie zadania, jeżeli będzie tak zaangażowany w pracę jak w grę i treningi, to będziemy mieli w naszej koroniarskiej rodzinie dobrego trener – podsumował Kamil Kuzera.
Jacek Kiełb trafił do Korony w wieku 17 lat z Pogoni Siedlce. Kielecki klub rozgrywał właśnie swój premierowy sezon w ekstraklasie. Wiosną 2006 roku młody piłkarz zadebiutował w elicie. W kolejnym sezonie wystąpił tylko w trzech meczach na najwyższym poziomie. W 2008 roku „żółto–czerwoni” zostali zdegradowani do 1. ligi. Drużynę przejął trener Włodzimierz Gąsior, a Jacek Kiełb stał się jej podstawowym zawodnikiem i dołożył swoją cegiełkę do szybkiego powrotu do ekstraklasy.
Dobre występy sprawiły, że w 2010 roku został wykupiony przez Lecha, ale w Poznaniu nie wiodło mu się już tak dobrze. Występował jeszcze w trzech innych klubach: Śląsku Wrocław, Polonii Warszawa i Bruk-Bet Termalice Nieciecza, ale nigdzie nie był tak znaczącą postacią jak w Kielcach. Wiosną 2020 roku wrócił do Korony po raz czwarty w karierze. Jego gol strzelony w maju 2022 roku Chrobremu Głogów, w końcówce dogrywki barażowego finału, zagwarantował „żółto–czerwonym” trzeci awans do piłkarskiej elity.
W ekstraklasie, 1.lidze i Pucharze Polski Jacek Kiełb rozegrał łącznie w Koronie 284 mecze, strzelił w nich 56 goli i zaliczył 24 asysty. Jest drugim najlepszym strzelcem kieleckiego klubu w historii – pięć trafień więcej ma tylko Henryk Kiszkis.