– Na pewno będzie jednomyślność po stronie Zjednoczonej Prawicy w sprawie relokacji migrantów – podkreślił na antenie Radia Kielce poseł Mariusz Gosek, prezes świętokrzyskich struktur Suwerennej Polski.
Dziś (czwartek, 15 czerwca) sejm zajmie się projektem uchwały w sprawie sprzeciwu wobec unijnego mechanizmu przymusowej relokacji migrantów.
– Trudno, żebyśmy się godzili na szantaż w imię nieprzyjęcia imigrantów ekonomicznych, bo tak naprawdę są to tacy migranci. Uchodźcy uchodzą przed wojną do pierwszego bezpiecznego państwa i takimi uchodźcami są u nas Ukraińcy. Polska im pomogła. Wtedy Unia Europejska i eurokraci nie kwapili się, żeby nam pomóc w tym zakresie, ta pomoc była znikoma. Polacy otworzyli swoje domy, a Państwo Polskie wyłożyło ogromne środki, ponad 9 mld złotych, na pomoc Ukraińcom i dobrze, bo oni walczą o wolność swoją, ale i całej Europy – podkreślił poseł.
Parlamentarzysta przypominał, że to głównie Francja i Niemcy już w 2014 roku naciskały, by przyjmować migrantów ekonomicznych, sprowadzając problem na całą Europę.
– W sytuacji gdy Francja i Niemcy stanęły w obliczu dużych zagrożeń, powiększających się muzułmańskich gett, próbowały zrzucać ten problem na inne kraje, strasząc karami finansowymi. Tak miało być także w 2014 roku. Wtedy to miało być 250 tys. euro za nieprzyjęcie jednego uchodźcy. Przypomnę, że tuż po wygranych wyborach rząd Zjednoczonej Prawicy cofnął te zapewnienia składane przez Platformę Obywatelską – mówił Mariusz Gosek.
Z kolei odnosząc się do prezydenckiej nowelizacji ustawy o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich w Polsce, poseł Mariusz Gosek ocenił, że opozycja nie chce tej ustawy w żadnej formie.
– Myślę, że będzie tak, jak wczoraj na Komisji Administracji Spraw Wewnętrznych, której jestem członkiem. Zgłoszono 8 poprawek do prezydenckiej nowelizacji, one zostały przyjęte. Głosowali wszyscy posłowie Zjednoczonej Prawicy. Posłowie opozycji w ogóle nie wzięli udziału w tym głosowaniu. Myślę, że tego samego można spodziewać się na sali plenarnej. Co ciekawe, opozycja nie była przeciw, ale nie wzięła udziału. W istocie, ta nowelizacja jest wręcz spełnieniem oczekiwań opozycji, odpowiedzią na ten hejt, głoszący, że ta komisja miała służyć temu, żeby eliminować osoby z życia publicznego, szczególnie byłego premiera Donalda Tuska. Dziś, te podstawowe założenia, czyli to, że w skład komisji nie będą mogli wchodzić politycy, a odwołanie będzie nie do sądu administracyjnego, ale do sądu powszechnego – zostały poparte. Mimo to, opozycja mówi: nie. To pokazuje obłudę i hipokryzję. Tak naprawdę, oni w żadnej formule nie chcą tej komisji weryfikacyjnej, nie chcą, żeby sprawdzać rosyjskie wpływy. Ale Polacy mają prawo je znać i wiedzieć jak kształtowało się bezpieczeństwo, choćby energetyczne kraju, w ostatnich latach – mówił.
Zgodnie z założeniami, komisja do 17 września sporządzi pierwszy raport.