Remonty elewacji budynków, jezdni, chodników i budowa miejsc do wypoczynku – to niektóre z priorytetów, zgłoszonych przez mieszkańców do Gminnego Programu Rewitalizacji Kielc. Na razie jednak nie wiadomo, kiedy zmiany mogłyby być wdrożone, ponieważ miasto nie zabezpieczyło na ten cel żadnych pieniędzy w budżecie.
Program jest dokumentem poprzedzającym działania na wyznaczonym obszarze, przy współudziale lokalnej społeczności. Podczas uchwalania programu przeprowadzana jest szczegółowa diagnoza społeczna, gospodarcza i funkcjonalna. W ramach konsultacji społecznych, wpłynęło 98 wniosków na kwotę 201 mln zł. Tereny, które mają przejść modernizacje, to Czarnów, Śródmieście, Szydłówek i Uroczysko.
Marcin Januchta, rzecznik prezydenta Kielc informuje, że proponowane projekty pochodzą od osób fizycznych, stowarzyszeń, wspólnot mieszkaniowych i radnych. – Jest wspomniana likwidacja piecyków gazowych, termomodernizacje budynków, remonty elewacji, wymiana przyłączy elektrycznych i oświetlenia. Widać, że kluczową kwestią jest też zastosowanie odnawialnych źródeł energii. Pojawia się też modernizacja i budowa placów zabaw, urządzanie terenów zielonych, czy dostosowanie budynków do potrzeb osób niepełnosprawnych – wymienia.
– Teraz odbywa się selekcja zgłoszonych projektów pod względem formalnym – wyjaśnia rzecznik.
Na rewitalizację Kielc w regionalnym programie Fundusze Europejskie dla Świętokrzyskiego zapisano 38 mln zł, więc już wiadomo, że na wszystkie pomysły nie starczy pieniędzy. Czy i kiedy miasto w ogóle otrzyma te pieniądze? Tego na razie nie wiadomo.
Marcin Stępniewski, radny z klubu Prawa i Sprawiedliwości uważa, że władze Kielc w pierwszej kolejności powinny wygospodarować pieniądze z budżetu miasta.
– Często podawany jest argument, że pieniędzy w budżecie nie ma, lecz my jako radni, proponujemy panu prezydentowi jak zwiększyć te dochody. Chodzi między innymi o zróżnicowanie stawek za miejskie usługi, np. żłobki, parkingi czy miejska komunikacja dla mieszkańców Kielc i pozostałych. To przyniosłoby duże oszczędności, które moglibyśmy przeznaczyć właśnie na potrzeby zgłaszane przez mieszkańców. Nie możemy liczyć tylko i wyłącznie na dofinansowania zewnętrzne, choć jeśli jest taka potrzeba to należy z nich skorzystać – mówi radny.
Dla Katarzyny Suchańskiej z klubu Bezpartyjni i Niezależni, jest to na razie „lista pobożnych życzeń”.
– Mówię to w kontekście tego, że nie zabezpieczono na ten cel jeszcze żadnych pieniędzy ani w budżecie miasta, ani w Wieloletniej Prognozie Finansowej. W pierwszej kolejności należałoby te wnioski zhierarchizować i ustalić na czym nam najbardziej zależy i co powinno zostać wykonane w pierwszej kolejności. Dopiero później powinniśmy szukać finansowania, a w dalszej kolejności cieszyć się ze zmian w mieście – podkreśla radna.
Natomiast Anna Myślińska z klubu Koalicji Obywatelskiej twierdzi, że we wszystkich dzielnicach, które mają przejść rewitalizacje, miasto stara się już coś zrealizować.
– Jaki będzie właściwie ten program to się wkrótce okaże. Na razie Biuro Planowania Przestrzennego zakończyło zliczanie wniosków i przydzielanie tego, co można by na tych obszarach zrewitalizować. To jeszcze będzie przedmiotem obrad, bo wnioskodawcy zapewne będą chcieli publicznej dyskusji – dodaje Anna Myślińska.
Po wakacjach miasto ogłosi szerokie konsultacje społeczne dotyczące tego dokumentu, ze spotkaniami „na żywo” we wszystkich obszarach rewitalizacji. Rada miasta nad projektem miałaby się pochylić na przełomie listopada i grudnia br.