Co dała jej Anna German i za co lubi Giacomo Pucciniego, a także o tym, jak poszła za głosem serca. Na te i wiele innych tematów mówiła sopranistka, Joanna Nawrot. Śpiewaczka we wtorek (4 lipca) była gościem kawiarenki. Wydarzenie odbyło się w ramach XXIX Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego im. Krystyny Jamroz w Busku-Zdroju.
Artystka zapytana o pochodzenie, przyznała, że urodziła się się w marcu 1991 roku w Busku-Zdroju.
– Tutaj zaczęły się moje pierwsze kroki wokalne. Później poszłam na studia absolutnie niewokalne, bo rodzina powiedziała, żebym wybrała inny kierunek, ale w końcu zmądrzałam i poszłam za głosem serca na Akademię Muzyczną, najpierw w Krakowie, a potem w Gdańsku, gdzie obecnie mieszkam. Jednak ciągle się czuję tutejsza i trochę tamtejsza – przyznała.
W ostatnim czasie artystka była związana z Operą Bałtycką w Gdańsku, jednak jak zaznaczyła, nie była to praca na etacie. Taką szansę ma dopiero teraz, ale o szczegółach na razie nie chciała mówić.
Dotychczas była związana z różnymi projektami. Specjalizuje się w wykonywaniu piosenek Anny German. Nawet nagrała płytę z jej przebojami „Anna German – Niezapomniana”.
– Dorastałam na jej piosenkach przede wszystkim wokalnie. One też mnie wywiodły w świat, bo zwiedziłam wiele krajów związanych z twórczością tej piosenkarki – powiedziała.
Dodała, że niedawno wraz ze swoim zespołem i orkiestrą symfoniczną stworzyła projekt muzyczny poświęcony Violecie Villas. Występuje z nim w filharmoniach w całym kraju. 25 maja 2024 roku zaprezentuje go w Filharmonii Świętokrzyskiej.
Joanna Nawrot przyznała, że powoli odchodzi od piosenki. Bardziej ją zajmuje muzyka wokalna, operowa.
– Przygotowuję kilka poważnych partii m.in. z opery „Turandot”, „Carmen” czy cztery ostatnie pieśni Ryszarda Starussa na sopran i orkiestrę symfoniczną, które będą miała okazję wykonywać w nowym sezonie zarówno w Warszawie i Wrocławiu – zapowiedziała.
Zapytana o wymarzoną rolę, wskazała, że chciała by w najbliższym czasie wykonać partię Michaeli w „Carmen” w którymś z teatrów w kraju, co może się spełnić już we wrześniu tego roku.
– Od dziecka marzyłam o operze, ale uważam, że wszystko, co się dzieje ma swój sens, swoją wartość i być może przyjdzie moment na ten wielki debiut operowy. Tego bym właśnie bardzo chciała – zdradziła.
Joanna Nawrot nie stroniła od odpowiedzi na pytania osobiste, na przykład o to, jak dba o kondycję fizyczną, tak ważną w pracy na scenie, ale także o swoją garderobę.
– Moja szafa to jest legenda wśród moich przyjaciół, ponieważ jak kupowałam mieszkanie, to postanowiłam, że będę miała całą przeszkloną i podświetloną garderobę, żeby wyeksponować swoje sukienki. Taka jestem próżna proszą państwa – śmiała się. Przyznała, że ma wiele kreacji, ale wyjaśniła, dlaczego są one tak ważne w jej pracy.
Artystka opowiadała też, jak wygląda praca nad rolą, gdzie głos jest tylko jednym z elementów składowych. Mówiła również o presji, na jaka narażeni są śpiewacy w Polsce.
Kolejna kawiarenka festiwalowa odbędzie się w czwartek, 6 lipca, o godz. 16.30, w hotelu Bristol. Tym razem gwiazdą będzie Grażyna Brodzińska.