W dniach 27-30 września odbędzie się 15. Międzynarodowy Festiwal Filmowy NNW (Niepokorni Niezłomni Wyklęci) w Gdyni. Zakwalifikowały się do niego aż dwie produkcje ze Świętokrzyskiego. Jedną z nich jest „Młynek Marysi” – reportaż dziennikarki Radia Kielce Magdaleny Galas-Klusek.
Magda nie ukrywa, że kiedy zobaczyła tytuł swojej pracy na festiwalowej liście ucieszyła się, tym bardziej, że to jej debiut.
– To mój pierwszy reportaż i bardzo długo nad nim pracowałam, bo prawie pół roku. Pewnie nigdy by nie powstał, ponieważ reportaże to taka wyższa półka, zarezerwowana dla specjalistów. Wcześniej próbowałam swoich sił w słuchowisku „Krew i żelazo” i Radio Kielce wysłało mnie na przeglądy do Bydgoszczy, Torunia i Warszawy, gdzie miałam możliwość słuchania wielu reportaży, dyskutowania o nich – mówi Magdalena Galas-Klusek.
Swoimi obawami przed samodzielną pracą przy reportażu podzieliła się z ekspertami ze Studia Reportażu i Dokumentu oraz z Radia PiK. W zamian usłyszała słowa zachęty i zapewniania o pomocy, jeśli takiej będzie potrzebowała. Jak podkreśla, nie były to puste deklaracje.
– Faktycznie, kiedy zmontowałam pierwszą wersję, a Michał Pastuszka ją zrealizował dodając dźwięki śpiewów a capella w wykonaniu zespołu Echa Łysicy, wysłałam ją do Magdy Skawińskiej ze Studia Reportażu i Dokumentu. Otrzymałam od niej listę sugestii – wyjaśnia Magda.
Dodaje, że o opinię poprosiła także redakcyjne koleżanki i kolegów.
– Między innymi Ewę Okońską, Renatę Morąg, Marlenę Płaską, ale też Ryszarda Kozieja, który przez wiele lat zajmował się reportażem oraz Bartka Boguckiego, który jest zapalonym miłośnikiem reportażu. Każdy mi przysłał swoją opinię. Czasami były sprzeczne, a ja postanowiłam znaleźć złoty środek – zaznacza.
Reportaż „Młynek Marysi”
Jak mówi Magdalena Galas-Klusek „Młynek Marysi” to wojenna opowieść o 11-letniej dziewczynce, która razem ze swoją rodziną zostaje wysłana na roboty przymusowe do Niemiec.
– Tam spędza swoje dzieciństwo, dorasta i po wojnie wraca pieszo do Polski. Opisuje też swoją podróż, a w tej podroży pomaga jej przetrwać młynek do kawy, który wykorzystuje w nietypowy sposób. W jaki? Aby się tego dowiedzieć, zachęcam do wysłuchania reportażu – zaprasza Magdalena Galas-Klusek.
„Żeby zdążyć opowiedzieć”
Produkcja dziennikarki Radia Kielce jest jedną z 13, które startują w kategorii reportaży radiowych. Natomiast w gronie 34 dokumentów polskich jest film „Żeby zdążyć opowiedzieć” w reżyserii Aleksandry Niemczyk. Obraz powstał na zamówienie biura wojewody świętokrzyskiego Zbigniewa Koniusza, który żartuje, że ta nominacja cieszy, ale ma apetyt na więcej.
– Bardzo się cieszę z tego tytułu, ale patrzę dalej. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Każdy chce, żeby to, co zostało stworzone z naszej inicjatywy miało ciąg dalszy i było dostrzeżone. I tu już nawet nie nagrody się liczą, ale nagroda sprawia, że ten nasz film staje się bardziej atrakcyjny i bardziej czytelny dla szerszego grona publiczności – podkreśla.
Film wyprodukowało Stowarzyszenie „Sztuka Łączenia”. Powstał w ramach projektu własnego wojewody świętokrzyskiego Zbigniewa Koniusza pn. „W służbie”, dofinansowanego ze środków Wieloletniego Programu Rządowego „Niepodległa” na lata 2017-2022.
Obraz przedstawia ludzi doświadczonych wojną. Na ekranie pojawiają się mieszkanka Kielc, pani Halinka, która przeżyła zsyłkę na Sybir, pani Zosia i pani Marysia, które ocalały z pacyfikacji w Michniowie i nadal w nim mieszkają. Widzowie poznają też powstańca warszawskiego pana Andrzeja, jak również pana Miecia, który mimo swoich 101 lat wciąż cieszy się dobrą pamięcią i opowiada o swoich wojennych przeżyciach. Z bohaterami filmu rozmawia także ośmioletnia Antosia.
Reżyser filmu Aleksandra Niemczyk mówi, że na film składa się kilka historii osób, które mieszkają tuż obok nas, a na wysłuchanie których, w codziennym biegu, brakuje nam czasu.
– Bo brakuje nam czasu, żeby zapytać nasze babcie, dziadków o ich wspomnienia, związane z wojną. Ale to nie jest film o faktach historycznych, o datach, ale o emocjach, o tym, jak my pamiętamy tę historię. Jest to też próba szukania odpowiedzi na pytanie, czy tą historią możemy dziś zarażać młode pokolenie – zauważa Aleksandra Niemczyk.
Reżyser przyznaje, że zakwalifikowanie filmu do konkursu w Gdyni ucieszyło ją.
– Dla każdego twórcy to jest największa radość móc dzielić się tym, co stworzył z innymi. Więc ja się cieszę, że te historie będą mogli zobaczyć widzowie festiwalu w Gdyni. Jest to dla mnie ogromna radość, ogromne wyróżnienie i duże przeżycie związane z tym, że ja dopiero debiutuję. Dotychczas tego, co robiłam nie miałam odwagi konfrontować na festiwalach, nie miałam też takiej potrzeby, ale cieszę się. Cieszę się też ze względu na naszą ekipę, ludzi, których połączyła pasja i myślę, że dla każdego z nas jest to potwierdzenie tego, że dobrze nam się razem pracuje – stwierdza Aleksandra Niemczyk.
Kiedy zostaną zaprezentowane konkursowe produkcje podczas 15. Międzynarodowego Festiwal Filmowy NNW (Niepokorni Niezłomni Wyklęci) w Gdyni? Tego jeszcze nie wiadomo, program jeszcze nie został ogłoszony.