Na tatrzańskich szlakach pseudoturyści malują sprayami po skałach. Takie zniszczenia są nawet na Rysach, Giewoncie czy nad Morskim Okiem. Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN) apelują, aby reagować na takie akty wandalizmu.
Usuwanie szpecących skały malowideł w Tatrach jest o wiele trudniejsze i bardziej kosztowne niż czyszczenie napisów na miejskich murach. W tym przypadku malowidła muszą być usunięte bez szkody dla przyrody, czyli bez użycia agresywnych środków chemicznych.
– Problem jest z czyszczeniem takich napisów, ponieważ w parku narodowym nie możemy używać żadnych środków chemicznych ani rozpuszczalników. Możemy tylko czyścić to mechanicznie, czyli np. szczotką drucianą, ale wtedy również zostaje naruszona roślinność naskalna. To co się formowało przez wiele lat, niestety jest niszczone przez głupie działanie pseudoturystów. Takie czyszczenie skały zajmuje wiele godzin – wyjaśniał Tomasz Zając.
Przyrodnicy Tatrzańskiego Parku Narodowego co jakiś czas ujawniają podobne zniszczenia. Do malowania sprayami czy pisakami skał często dochodziło m.in. na kopule szczytowej Giewontu, na Zawracie, w Dolinie Roztoki, na Szpiglasowej Przełęczy czy w jaskiniach, a nawet na najwyższym szczycie w Polsce czyli Rysach.
Dyrekcja TPN apeluje do turystów, którzy byli lub są świadkami niszczenia tatrzańskiej przyrody, o kontakt ze strażą parku lub policją.