Palące się coraz częściej składowiska odpadów to ogromne zagrożenie dla środowiska i ludzi – wskazuje dr Sylwia Stegenta-Dąbrowska z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.
Jak zaznacza, skuteczne metody utylizacji odpadów niebezpiecznych są bardzo drogie, a karanie tych, którzy nie przestrzegają przepisów, wydaje się fikcją.
– Tak się nie dzieje, ponieważ problemem jest ich bardzo wysoki koszt, ale również zakres analiz, który wymaga współpracy wielu różnych ekspertów. Takie badania są szczególnie ważne w przypadku odpadów niebezpiecznych. To te, które wykazują co najmniej jedną z niebezpiecznych właściwości, np. wybuchowe, utleniające, łatwopalne, drażniące, toksyczne, rakotwórcze, żrące, zakaźne, uczulające czy działające szkodliwie na rozrodczość – tłumaczy ekspertka.
Jak dodaje, wbrew pozorom odpady takie nie są generowane tylko przez zakłady przemysłowe, ale również w naszych domach. To m.in. baterie i akumulatory, resztki farb, lakierów i klejów, środki czyszczące oraz areozole.
Naukowczyni wskazuje, że odpady niebezpieczne można wprawdzie tymczasowo magazynować, jednak czas ten jest ograniczony do maksymalnie 3 lat i to tylko wtedy, kiedy zachodzą określone w przepisach przesłanki, np. kiedy względy technologiczne nie pozwalają na natychmiastowe przetworzenie odpadów.
– Gromadzenie odpadów bez uzasadnienia jest więc zabronione i grozi za to ogromna kara pieniężna. To jednak często tylko teoria – zauważa dr Stegenta-Dąbrowska.
Dodatkowo – jak tłumaczy – metody przechowania i utylizacja powinny być dostosowane do właściwości danej substancji, tak aby zapewnić bezpieczną utylizację tych odpadów. Dla wielu z nich istnieją dokładne procedury postępowania np. w przypadku azbestu jest to składowanie, a w przypadku odpadów medycznych – spalanie w specjalnych warunkach.
Ekspertka zauważa, że do najpopularniejszych metod utylizacji odpadów niebezpiecznych zalicza się spalanie w temperaturze 850 do 1100 st. C, witryfikację (zeszkliwienie odpadów lub popiołów w bardzo wysokiej temperaturze – przejście w ten stan ogranicza migracje zawartych w odpadach zanieczyszczeń), metodę chemiczną (użycie chloru, immobilizacja w różnych matrycach) oraz mikrofalową i autoklawowanie (usuwanie właściwości patogennych i chorobotwórczych odpadów).
– Wiele krajów na świecie oprócz utylizacji, dostrzega potencjał części odpadów i próbuje odzyskać z nich cenne surowce. To np. odzyskiwanie metali szlachetnych z e-odpadów (które częściowo również są odpadami niebezpiecznymi), lub wykorzystanie azbestu jako materiału budowlanego po wcześniejszych procesach immobilizujacych włókna azbestu (zeszkliwanie, czy rozpuszczanie w środowisku kwaśnym). Prowadzi to w konsekwencji do obniżenia kosztów i zmniejszenia uciążliwości – tłumaczy naukowczyni.
Jako dobry przykład radzenia sobie z odpadami badaczka UPWr podaje Szwecję, gdzie nie ma wysypisk śmieci jakie znamy z polskiego krajobrazu.
– Skandynawskie państwo może poszczycić się też faktem, że niemal wszystkie wytworzone przez nich śmieci ulegają recyklingowi. Dzięki nowatorskim technologiom i programowi Odpad daje energię wyprodukowany ze śmieci gaz jest wykorzystywany do obracania turbin, które generują energię elektryczną, a kompostowniki, czy bio-oborniki są niezwykle popularne w tej części świata – mówi.
W jej ocenie to z jednej strony zasługa edukacji ekologicznej, która jest na bardzo wysokim poziomie oraz zaangażowania w sprawę każdego obywatela, z drugiej skutecznej polityki karania osób, czy firm które nie przestrzegają przepisów.