Konfiskata samochodu lub grzywna wynosząca równowartość pojazdu – to kary, które dotkną od października pijanych kierowców. Auto będą tracić kierujący, którzy spowodują wypadek w stanie nietrzeźwości, albo będą prowadzić pojazd, mając ponad promil alkoholu w organizmie. O przepadku samochodu ma decydować sąd.
Jeśli zatrzymany nie jechał swoim pojazdem (np. leasing, samochód firmowy, współwłasność pojazdu), będzie musiał zapłacić kwotę równą wartości auta na podstawie ubezpieczenia AC, a w przypadku braku ubezpieczenia, przyjęta zostanie średnia wartość pojazdu. W pozostałych okolicznościach kwota będzie ustalana na podstawie opinii biegłego.
Mieszkańcy Kielc uważają, że kary powinny być wysokie, aby ograniczyć liczbę nietrzeźwych kierowców, ale dostrzegają nieścisłości w zmianach.
– Powinien być dożywotnio zabierany pojazd i prawo jazdy. Trzeba mobilizować kierowców, aby nie siadali za kółko pod wpływem alkoholu. Czy da nam to sukces i faktycznie nie będzie problemu? Nie jestem pewna, ponieważ zdarza się, że ludzie nawet po odebraniu prawa jazdy, prowadzą samochód. Dopiero kara pozbawienia wolności jest skuteczna – mówi nasz rozmówca.
– Jeżeli chodzi o kwestię wpłacania kwoty wynoszącej wartość prowadzonego pojazdu, to jestem przeciwny. Nie oszukujmy się, nie każdy będzie w stanie ją spłacić. Kwota musi być osiągalna i miarodajna. Ukaranie mandatem lub zatrzymanie prawa jazdy jest w porządku. Pojazd lepiej zostawić, bo być może jest to jedyny środek transportu dla rodziny – dopowiada kolejna osoba.
Problem z osobami jeżdżącymi pod wpływem alkoholu jest znaczący. Według danych policji przez pierwsze sześć miesięcy 2023 roku, w Polsce zatrzymano ponad 47 tysięcy nietrzeźwych kierowców.
Na ten temat będziemy dziś dyskutować w Punktach Widzenia o godz. 16:30.
Autorzy: Karolina Cebula, Rafał Malczewski