Dawid Błanik, który na początku lipca w trakcie sparingu z Chrobry Głogów naderwał mięsień dwugłowy, wrócił wreszcie na ligowe boiska. 26-letni pomocnik Korony Kielce wystąpił w przegranym 0:1 wyjazdowym meczu 5. kolejki PKO BP Ekstraklasy z wicemistrzem Polski Legią Warszawa.
Urodzony w Jastrzębiu Zdroju piłkarz mógł nawet zostać bohaterem spotkania na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej, ale w jego końcówce, nie wykorzystał dogodnej okazji do wyrównania.
– Bardzo chciałem zdobyć bramkę i ten powrót do składu byłby wręcz wymarzony. Niestety tak się nie stało. Moje przygotowanie fizyczne nie jest jeszcze na najwyższym poziomie. Każdego dnia ciężko pracuję, żeby podnosić swoje umiejętności. Mam nadzieję, że z treningu na trening, z meczu na mecz, moje dyspozycja będzie coraz lepsza – powiedział Dawid Błanik.
Korona przegrała trzy ostatnie mecze i z dorobkiem jednego punktu jest czerwoną latarnią rozgrywek piłkarskiej elity. W szatni jest jednak dobra atmosfera i wiara w to, że zespół zacznie wkrótce punktować.
– Analizując te spotkania to nie jest tak, że byliśmy w nich słabszą drużyną. Sytuacji bramkowych w Warszawie stworzyliśmy dużo i przynajmniej jedną powinniśmy wykorzystać. W poprzednich dwóch meczach punkty straciliśmy w ostatnich minutach. Wiara jest w nas cały czas. Myślę, że jest to kwestia jednego wygranego pojedynku i wróci nam pewność siebie – uważa wychowanek AKS Mikołów.
Już w najbliższą niedzielę Korona zmierzy się na „Suzuki Arenie” z Zagłębiem Lubin. „Miedziowi”, prowadzeni przez byłego selekcjonera reprezentacji Polski Waldemara Fornalika, nie przegrali jeszcze w tym sezonie, zgromadzili 10 punktów i są wiceliderami tabeli PKO BP Ekstraklasy.