Stadion przy ulicy Kałuży w Krakowie, na którym w sobotę (2 września) Korona zmierzy się w 7. kolejce PKO BP Ekstraklasy z Cracovią, nie jest zbyt szczęśliwy dla kieleckiej drużyny. Z szesnastu dotychczasowych meczów piłkarskiej elity rozegranych na tym obiekcie, „żółto – czerwoni” wygrali zaledwie trzy, cztery zremisowali i dziewięć przegrali.
Ostatni raz triumfowali tam niemal 10 lat temu. W listopadzie 2013 roku Korona zwyciężyła „Pasy” 2:1, po golu Piotra Malarczyka i samobójczym trafieniu Damiana Dąbrowskiego. Dwa lata wcześniej, w lipcu 2011 roku, także było 2:1 dla kielczan, po bramkach zdobytych przez Aleksandara Vukovicia i Michała Zielińskiego. W spotkaniu tym wystąpił obecny szkoleniowiec „żółto-czerwonych” Kamil Kuzera.
– Historia tych spotkań jest wiadomo różna, ale będę się trzymał pozytywów. Ostatnio daliśmy naszym kibicom powody do zadowolenia własnym stadionie (red. wygrana z Zagłębiem Lubin 2:0). Wiem też, że duża grupa fanów wybiera się do Krakowa. Sam też uczestniczyłam w takim meczu, który wygraliśmy, bo mieliśmy niesamowite wsparcie kibiców. Zrobimy wszystko, żeby podobnie było w najbliższą sobotę – powiedział 40-letni szkoleniowiec.
W debiutanckim sezonie występów w elicie, Korona wygrała z Cracovią w Krakowie 3:2, po dwóch golach Grzegorza Piechny i Pawła Golańskiego, obecnego dyrektora sportowego kieleckiego klubu. Należy również pamiętać, że to właśnie na stadionie przy Kałuży, zespół ze świętokrzyskiej stolicy doznał najwyższej jak dotychczas porażki w ekstraklasie. W październiku 2016 roku uległ „Pasom” 0:6.