Sandomierskie uroczystości z okazji 84. rocznicy wybuchu II wojny światowej rozpoczęły się mszą świętą w kościele św. Józefa, w intencji ofiar i poległych. Główne obchody zorganizowano przed pomnikiem II Pułku Piechoty Legionów Armii Krajowej.
Senator Jarosław Rusiecki z Prawa i Sprawiedliwości powiedział, że 1 września, każdego Polaka zobowiązuje do pamięci o naszych rodakach, którzy do ostatniej kropli krwi walczyli za kraj i za naród. To, czego dokonali Niemcy było przykładem przerażającej brutalności, dlatego musimy o tym pamiętać i domagać się prawdy o II wojnie światowej – podkreślił senator.
Poseł Marek Kwitek stwierdził, że krzywdy uczynione Polakom muszą być rozliczone.
– Podczas wojny zginął co 5 obywatel naszego kraju, dlatego domagamy się zadośćuczynienia, reparacji i przede wszystkim tego, żeby historia nie była pisana pod niemieckie dyktando, jak czyni to Rosja. Trzeba rozliczyć agresję Niemiec na Polskę – podkreślił parlamentarzysta.
Burmistrz Sandomierza Marcin Marzec powiedział, że wojna angażowała nie tylko żołnierzy, ale i osoby cywilne, które oderwane od swojego życia codziennego stały się celem ataków wroga.
– Po stronie niewinnych stawali ochotnicy- żołnierze, których umiejętności bojowe i wiek często pozostawały wiele do życzenia. Miłość do ojczyzny prowadziła ich na dalekie fronty walki – dodał burmistrz.
Janusz Jakubowski, prezes sandomierskiego koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej powiedział, że pamięć o II wojnie światowej jest po to, aby ta tragedia nigdy się nie powtórzyła, a czasy mamy teraz niepewne.
– Uważam, że młode pokolenie powinno brać przykład z tego, jak nasi żołnierze bronili wtedy Polski, bo ojczyznę ma się tylko jedną. Jeżeli nie będziemy jej bronić, to Polska zniknie – stwierdził.
Po uroczystości, uczestnicy przeszli przed pomnik plutonowego Władysława Barana, gdzie złożono kwiaty. Władysław Baran był mieszkańcem Sandomierza, jednym z obrońców Westerplatte.