Prezes Prawa i Sprawiedliwości, podczas konferencji programowej w Końskich zapowiedział wprowadzenie emerytur stażowych. Zgodnie z propozycją, na emeryturę będzie można przejść po przepracowaniu 38 lat w przypadku kobiet i po 43 latach pracy w przypadku mężczyzn.
W ocenie Waldemara Bartosza, przewodniczącego świętokrzyskiej Solidarności, to dobre rozwiązanie, którego od wielu lat domagają się związkowcy.
– Już dziewięć lat temu wnioskowaliśmy o emerytury stażowe. Przedłożyliśmy projekt ustawy, pod którym podpisały się dwa miliony obywateli. Cierpliwie czekaliśmy na decyzję w tej sprawie. Do tej pory jej nie było, dlatego z satysfakcją odbieramy to, że prezes partii rządzącej zapowiedział ich wprowadzenie. To projekt delikatnie zmodyfikowany, bo w naszej propozycji zakładaliśmy staż pracy dla kobiet 35 lat i 40 dla mężczyzn – dodaje.
Waldemar Bartosz podkreśla, że emerytury stażowe mają kluczowe znaczenie dla ludzi ciężkiej pracy. – Po wyborach będziemy tego pilnować i nie odpuścimy tej sprawy. Wielokrotnie powtarzałem, że np. dla hutników z Ostrowca Świętokrzyskiego nie ma możliwości, aby dopracowali do 65 roku życia. Dla tego typu osób, emerytury stażowe są konieczne, dlatego liczymy na ich wprowadzenie – dodaje.
Pozytywnie do propozycji emerytur stażowych odniósł się także ekonomista, profesor Zbigniew Krysiak. Prezes Instytutu Myśli Schumana w rozmowie z portalem tvp.info stwierdził, że otwierają one dla osób starszych możliwość kontynuowania pracy.
– Osoby, które zdecydują się na skorzystanie z emerytur stażowych wcale nie muszą wypadać z rynku; mogą nadal kontynuować pracę w innych zawodach, niekoniecznie na cały etat, w elastycznych godzinach pracy – mówił ekonomista
Zbigniew Krysiak podał wyliczenia, z których wynika, że gdyby wszyscy uprawnieni chcieli skorzystać z emerytur stażowych, to byłoby to około 100 tys. osób. Jak stwierdził, emerytury stażowe nie będą wiązać się z dużym obciążeniem dla budżetu państwa. „Szacunki maksymalne zakładają, że potencjalna grupa zainteresowanych emeryturami stażowymi nie przekracza 30 proc.
– Pozostali, którzy byliby uprawnieni do tego świadczenia, będą woleli kontynuować pracę na obecnych zasadach. Do tego, jeśli osoba, która zdecyduje się przejść na emeryturę stażową i będzie kontynuowała pracę w innym zawodzie, zapewni przychody do ZUS ze składek w innym miejscu pracy. Z perspektywy budżetu nie będzie to wielki wydatek – ocenił ekonomista.