Dziś (12 września) przypada 84. rocznica masakry, w której żołnierze Wehrmachtu zamordowali 22 mieszkańców Końskich. Jak informuje przewodniczka świętokrzyska, Magdalena Weber 12 września 1939, Niemcy spędzili na skwer przy kolegiacie św. Mikołaja grupę około 40 żydowskich mężczyzn, którym polecili wykopać groby dla poległych żołnierzy Wehrmachtu, bijąc ich przy tym i maltretując.
– W pewnym momencie na rynek wjechał samochód, w którym siedział żołnierz niemiecki Bruno Kleinmichel. Nie mając wiedzy o pogrzebie Niemców i widząc zbiegowisko otworzył ogień do Żydów, którzy chcieli schronić się w jednej z bram przy rynku. W ślad za nim strzelać zaczęli pozostali Niemcy. W wyniku czego śmierć poniosły 22 osoby.
Po wojnie masakra w Końskich stała się znana, ze względu na fakt, że jej świadkiem była niemiecka reżyser filmów propagandowych – Leni Riefenstahl, która wraz ze swoją ekipą zjawiła się w Końskich, by uwiecznić inspekcję wojsk przez Hitlera i nakręcić obraz propagandowy.
Filmowcy udokumentowali na zdjęciach masakrę i samą reżyser. Propagandystka miała być wstrząśnięta zajściem, jednak już w październiku pojawiła się u boku Hitlera na defiladzie w Warszawie. Jak dodaje Magda Weber po wojnie inicjator strzelaniny w Końskich Bruno Kleinmichel spędził zaledwie rok w więzieniu, a pozostali nie ponieśli żadnych konsekwencji.
Miesiąc temu, reprezentacja potomków koneckich Żydów przyjechała do miasta i oddała hołd swoim przodkom. Jak dodaje Magda Weber goście poinformowali mieszkańców miasta o tym, że po wojnie w Izraelu założono sztetl o nazwie Końskie.
– Wspominali, że ta społeczność do niedawna żyła ze sobą, mieli wspólny dom modlitw, na cmentarzu potomkowie Żydów z Końskich chowani byli obok siebie – relacjonuje przewodniczka.
Potomkowie Żydów przekazali Bibliotece Publicznej książki potomków Żydów z Końskich: Chava Rosenfarb „Bociany. Opowieść o sztetlu.”, gdzie znajdziemy opowieść o Końskich, a także książkę Haliny Zawadzkiej „Ucieczka z getta”.