To był świetny pasterz na niełatwe czasy – tak wspominają zmarłego we wtorek arcybiskupa Stanisława Szymeckiego jego dawni współpracownicy i obecny biskup kielecki. Arcybiskup senior białostocki Stanisław Szymecki zmarł w wieku 99 lat.
Hierarcha, przez kilkanaście lat był związany z Kielecczyzną. 27 marca 1981 r., po rocznym pobycie w Polskiej Misji Katolickiej we Francji, został mianowany ordynariuszem diecezji kieleckiej. Niecały miesiąc później otrzymał święcenia biskupie z rąk Jana Pawła II w Kaplicy Sykstyńskiej w Rzymie. Jako dewizę biskupią przyjął słowo „Diliges”, czyli „Będziesz miłował”. Posługę pasterską w diecezji kieleckiej pełnił przez 12 lat.
Biskup kielecki Jan Piotrowski podkreśla, że arcybiskup Szymecki pełnił posługę w niełatwym okresie dla kościoła katolickiego w Polsce.
– Przyszedł do naszej diecezji po pełnionych funkcjach w Paryżu, jak również 10- letniej posłudze rektora Seminarium Śląskiego w Krakowie. Jego życiorys przez długie lata związany był z Francją, z racji emigracji jego rodziny do tego kraju oraz odbycia studiów teologicznych. Jego posługa kapłańska zasadniczo przypadała na niełatwy okres dla kościoła. To były czasy komunizmu i ideologicznej walki z kościołem. Na posługę biskupią obrał sobie ewangeliczne słowo „diliges” („Będziesz miłował”). To wyznaczało mu także szlak posługi, kiedy w Polsce rodziła się „Solidarność” oraz przygotowywały się poważne zmiany natury społecznej, politycznej i obyczajowej – ocenia biskup.
Ksiądz Stanisław Słowik, dyrektor kieleckiej Caritas przyznaje, że jest jedynym kapłanem diecezji, który posługuje się wciąż dekretem nominacyjnym wydanym przez arcybiskupa Szymeckiego.
– Ksiądz Arcybiskup Szymecki przychodząc „z dalekiego świata” określił naturalną płaszczyznę kontaktu i otwarcia na świat. Wielu gości z zagranicy przyjeżdżało do biskupa Szymeckiego, odwiedzając seminarium czy inne instytucje diecezji kieleckiej. Także delegacja Seminarium Kieleckiego pojechała do Paryża, a innym razem do Tuluzy. Miałem szczęście uczestniczyć w tych wyjazdach i uważam, że to było pierwsze wyjście poza „żelazną kurtynę”, która wtedy jeszcze dość mocno funkcjonowała. Kościół kielecki był więc swego rodzaju awangardą w tym otwarciu na świat. Z pomocą biskupa Szymeckiego powstało też kilka ważnych obiektów, rozbudowano Seminarium Duchowne i Kurię Diecezjalną – podkreśla.
Senator Krzysztof Słoń, ówczesnego biskupa kieleckiego poznał w czasach działalności w Duszpasterstwie Akademickim.
– Zapamiętałem go jako człowieka zawsze bardzo życzliwego, spokojnego i gdzie tylko się pojawiał, wnosił dobrą atmosferę. Ceniłem sobie też jego nauczanie. Często kierował do nas przesłania, które składały się z wyważonych słów, które ubogacały człowieka. Gdy obejmował naszą diecezję trwał jeszcze „karnawał Solidarności”, ale po kilku miesiącach to się skończyło. Musiał więc zaraz zmierzyć się ze stanem wojennym, z problemami i represjami, które dotykały także jego diecezjan – dodaje senator.
Ostatnie 30 lat arcybiskup Szymecki spędził w Białymstoku, gdzie był arcybiskupem metropolitą białostockim. O dacie uroczystości pogrzebowych powiadomi niebawem Kuria Metropolitalna Białostocka.