Wicepremier Jarosław Kaczyński odwiedził Włoszczowę. Prezes Prawa i Sprawiedliwości przyjechał do Świętokrzyskiego prosto z konwencji programowej ugrupowania, która odbyła się dziś w Katowicach.
– Dla nas takie rozmowy to bardzo ważna sprawa – mówił polityk. Podkreślił, że kiedy jest we Włoszczowie to nie jest w stanie nie wspomnieć o niezwykłym człowieku, który zginął przedwcześnie, ale który w tym mieście i województwie dokonał ogromnej zmiany.
– Mówię o Przemysławie Gosiewskim, Pokazał, że pracowitość, determinacja, a także pomysłowość w działaniu mogą sprawić bardzo wiele. On pozostanie w historii tej ziemi także ze względu na swoje zasługi dla naszej partii, pozostanie w historii Polski. Jego dzieje, jego trudna droga, pokazują pewną prawdę, o której tu trzeba powiedzieć. Pamiętacie jaka afera wybuchła wobec peronu we Włoszczowie? On miał się stać symbolem czegoś złego, nadużycia, symbolem tego, że politycy załatwiają jakieś swoje interesy, a okazało się że to świetna inwestycja, która miała głęboki sens, która jest rozwijana. Ta kampania, którą mu urządzono to było po prostu kłamstwo. Kłamstwo i prawda – to jest coś, na co warto zwracać uwagę przed tymi wyborami. Mogę powiedzieć, że jedna strona, którą ja m.in. reprezentuję, choć nie jest święta, nie składa się z ideałów, ale my naprawdę nie kłamiemy. Natomiast tamci na kłamstwie oparli wszystkie swoje kampanie polityczne ostatnich lat, na przekształcaniu znaczenia słów, na nazywaniu wolności brakiem wolności lub wręcz dyktaturą, na nazywaniu czynów dobrych i pożytecznych – nadużyciami, a nadużyć – dobrymi czynami – wymieniał.
Jarosław Kaczyński odniósł się także do planów budowy zakładu utylizacji padliny we Włoszczowie, przeciwko czemu, jak kilkukrotnie informowało Radio Kielce, protestują mieszkańcy miasta.
– Zostałem otoczony przez osoby, które protestują przeciwko budowie zakładu utylizacji padliny. Wielokrotnie byłem na ziemi pilskiej, więc mogę z własnego doświadczenia powiedzieć, co to znaczy, jak straszliwy jest zapach, kiedy te zakłady działają, szczególnie nocami, nie jestem w stanie zrozumieć, jak tam ludzie mogą wytrzymać. Nie można do tego dopuścić, żeby coś takiego było wybudowane w mieście. To jest zdarzenie, które ma szerszy kontekst. Pan Henryk Stokłosa, bo zdaje się, że on to buduje, jest człowiekiem bardzo wpływowym. Jak widzę, jego wpływy sięgają i tutaj. Ci, którzy podejmują tego rodzaju decyzje, najwyraźniej wchodzą w skład jakiegoś szerszego układu. Decyzja jest tak skandaliczna, że tylko tak można to wytłumaczyć. Podczas wyborów samorządowych trzeba powiedzieć nie, temu panu, który za to odpowiada – mówił Jarosław Kaczyński.
– System Tuska, to zgoda na to, żeby ci, którzy rabowali kraj jeszcze od końca lat 80. – przejmowali za bezcen dobra narodowe, robili to dalej – mówił wicepremier. – Na głowie stanę, żeby tej spalarni tutaj nie było – zapewnił. W odpowiedzi usłyszał skandowanie zgromadzonych w sali: Dziękujemy!
Prezes Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że rządy PiS ukróciły okradanie skarbu państwa, m.in. poprzez karuzele VAT, kiedy setki milionów złotych były wyprowadzane różnymi kanałami.
– Ukróciliśmy to i znalazły się pieniądze na inwestycje, na wsparcie dla samorządów. Mogliśmy zmieniać Polskę w różnych aspektach i to były zmiany idące w kierunku zrównania szans Polaków. W Unii Europejskiej mamy dzięki temu dużo lepsze miejsce niż wcześniej. Niewiele nas dzieli od pozostałych krajów takich jak w Włochy, czy Hiszpania. To jest przełom, bo w całej naszej tysiącletniej historii tak nie było. Nasz plan jest taki, żeby w ciągu kilkunastu lat dogonić Niemcy. Oni chcą nam to zabrać, bo Tusk się wścieka, że nie może rabować Polski – mówił.
– Oni będą dążyli do ponownego porozumienia z Rosją. Rosja wciąż chce być państwem dominującym, a to wbrew interesom każdego uczciwego Polaka. Chodzi o naszą godność, ale także kwestię naszych szans rozwojowych, poczucia pewności siebie, sytuacji, w której każdy Polak będzie mógł powiedzieć, że żyje tak, jak w innych państwach – podkreślał Jarosław Kaczyński.
Wicepremier dodawał, że Polską muszą rządzić uczciwi patrioci. – Generał De Gaulle mówił o komunistach we Francji, że to partia zewnętrzna. Partia Tuska też jest partią zewnętrzną, bo to partia niemiecka. Oni chcą zniszczyć demokrację, samorządność. Chcą doprowadzić do tego, że siłą będzie się rozwiązywać sprawy, które im nie odpowiadają. Chcą wysyłać silnych ludzi, żeby usunąć prezesa NBP – to bandytyzm. Przestrzegam przed tym. Nie wierzcie im, oni się opierają o kłamstwo – mówił.
Zaapelował także o obecność w lokalach wyborczych 15 października i poparcie dla listy nr 4 czyli Prawa i Sprawiedliwości, a także zagłosowanie 4 razy „nie” w referendum.
– Zwyciężymy ale pod jednym warunkiem, że będziemy do końca walczyć zespołowo, mówię tu o kandydatkach i kandydatach na posłów, i będziemy gotowi przekonywać także innych: żeby poszli i głosowali, po drugie żeby wzięli kartę do głosowania w referendum i żeby w wyborach parlamentarnych skreślili tę 4-kę. Nie przyjeżdżam tutaj siebie reklamować. Gdyby się okazało, że ja zająłem dalekie miejsce ale wygraliśmy, to cieszyłbym się, bo Polska wygrała, a ja nie mam znaczenia – dodał.
Sala, w której odbywało się spotkanie była szczelnie wypełniona zwolennikami Prawa i Sprawiedliwości.