Wiceminister sportu i turystyki, Anna Krupka, wspólnie z wiceministrem klimatu Jackiem Ozdobą przeprowadzili kontrolę poselską w urzędzie miasta we Włoszczowie. Inspekcja dotyczy zgody na budowę zakładu utylizacji padliny w centrum miasta.
Jak podkreśliła Anna Krupka, burmistrz Grzegorz Dziubek z jednej strony obiecuje, że wycofa się z decyzji o powstaniu uciążliwego zakładu, a z drugiej tłumaczy, że nic w tej sprawie nie może zrobić.
– Burmistrz twierdzi, że protesty mieszkańców i działania, które podjęli przeszkadzają mu w wycofaniu się z wcześniej podjętej decyzji. Podejmiemy wszelkie konieczne kroki, aby zakład utylizacji padliny, który miałby szkodliwy wpływ na zdrowie i życie mieszkańców, a także środowisko naturalne we Włoszczowie nie powstał – wyjaśnia.
Wiceminister Jacek Ozdoba zwraca uwagę, że dopiero kiedy zaczęły się protesty mieszkańców, burmistrz podjął kroki, mające na celu odwrócenie skutków szkodliwej społecznie decyzji.
– Burmistrz twierdzi, że czuje się oszukany przez inwestora, ponieważ nie znał szczegółów inwestycji. Według niego, to jest podstawa do tego, aby zastanowić się nad ważnością podjętej decyzji. Władza samorządowa powinna podejmować decyzje, które służą dobru mieszkańców, a nie urzędnikom czy przedsiębiorcom. Z satysfakcją już teraz mogę powiedzieć, że ta inwestycja nie zostanie zrealizowana w takim trybie, jak sobie to wyobrażali włodarze miasta – dodaje wiceminister.
Interwencję w tej sprawie obiecał w niedzielę we Włoszczowie, prezes Prawa i Sprawiedliwości.
– Dziękujemy prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, który zainteresował się naszą sprawą i obiecał pomoc – podkreśla jedna z mieszkanek. – Już dziś mamy potwierdzenie, że nie były to słowa rzucone na wiatr. Odbyła się kontrola poselska, która jest dowodem na to, że rząd Prawa i Sprawiedliwości w swoich działaniach nie zapomina o mieszkańcach małych lokalnych społeczności – dodaje.
– Powtarzam po raz kolejny, to co już mówiłem. Decyzja dotycząca powstania zakładu w momencie jej podjęcia w marcu bieżącego roku była zgodna z przepisami prawa – utrzymuje Grzegorz Dziubek, burmistrz miasta i gminy Włoszczowa.
– Zostaliśmy oszukani i wprowadzeni w błąd przez inwestora. Nie posiadaliśmy w momencie podjęcia decyzji szczegółowej wiedzy dotyczącej tej inwestycji. W związku z tym postępowanie dotyczące wydania warunków zabudowy dla tego przedsiębiorstwa zostało wznowione – wyjaśnia.
Od kilku tygodni mieszkańcy miasta protestują przeciwko powstaniu zakładu utylizacji padliny. Miałby on zostać zlokalizowany na ul. Przedborskiej, w niedalekim sąsiedztwie osiedla domów jednorodzinnych, około kilometra od ścisłego centrum. W tej sprawie Radio Kielce przeprowadziło m.in. audycje „Interwencja”.
O planach powstania takiego zakładu mieszkańcy dowiedzieli się przypadkiem. Informację przekazali pracownicy wykonujący przyłącze gazowe dla działki, na której ma być realizowana inwestycja.
Miasto wydało już postanowienie określające warunki zabudowy dla tej inwestora. Jednak z uwagi na protesty mieszkańców, burmistrz Włoszczowy Grzegorz Dziubek 5 września wznowił postępowanie i wniosek o wydanie warunków zabudowy jest ponownie rozpatrywany.
Pierwotny wniosek zakładał, ze zakład ten miałby zajmować około 2 hektarów. Później powierzchnia została skorygowana do niespełna 1 hektara, w wyniku czego pozbawiono prawa głosu właścicieli działek sąsiadujących z planowaną instalacją. W myśl obowiązujących przepisów, nie było także konieczne sporządzenie raportu oddziaływania na środowisko, dzięki któremu byłoby możliwe uzyskanie odpowiedzi na wiele pytań dotyczących szczegółów tej inwestycji.