Migrujące ptaki z naszego regionu już w większości odleciały na południe, aby w lepszych warunkach przetrwać zimę, ale natura nie lubi próżni i na ich miejsce z Rosji i Skandynawii przylatują przedstawiciele innych gatunków.
Doktor Jarosław Sułek, ornitolog i wiceprezes Towarzystwa Badań i Ochrony Przyrody mówi, że dla nich nasze zimy są znacznie łagodniejsze i świetnie sobie w Polsce radzą.
Co ciekawe, pierwszych przedstawicieli ptaków z północy widziano już w wakacje. W sierpniu zanotowano w naszym regionie drzemlika, najmniejszego sokoła Europy. Jednak większość ptaków z północy przyleci do nas w październiku, listopadzie i grudniu.
Doktor Jarosław Sułek mówi, że w tym miesiącu zawitać powinny łabędzie krzykliwe. Te ptaki żyją też w Polsce, ale migrują, a późną jesienią przylatują do nas łabędzie ze Skandynawii. To nie jedyny gatunek łabędzia, którego możemy się spodziewać.
– Bardzo rzadkim łabędziem, który z tundry syberyjskiej będzie migrował jest łabędź mały. Jak sama nazwa wskazuje jest mniejszy niż te gatunki, które znamy z naszych stawów. Łabędzie małe będziemy mogli obserwować w listopadzie – mówi ornitolog.
Spodziewać się możemy również myszołowów włochatych, w listopadzie powinny przylecieć też drzemliki. Doktor Jarosław Sułek ma nadzieję, że w tym roku zobaczymy w Kielcach jemiołuszki. Te ptaki od kilku lat bardzo sporadycznie pojawiają się w Polsce, bo ze względu na łagodne zimy zrezygnowały z migracji i zostają w północnej Rosji albo Skandynawii.
Są też gatunki, które bardzo rzadko pojawiają się w Polsce, a szkoda bo są niezwykle atrakcyjne dla ornitologów.
– Przylatują do nas, to są rzadkie obserwacje – sowa śnieżna – znana z Harry’ego Pottera, czy również sowa jarzębata. To gatunki rzadkie i nasz kraj odwiedzają, kiedy na północy kontynentu robi się naprawdę zimno, myślę tu o grudniu i styczniu – informuje doktor Jarosław Sułek.
W ostatnich latach zimy były łagodne i coraz więcej ptaków z naszego regionu rezygnuje z migracji. Zostają między innymi część populacji gęsi gęgawy, różne gatunki kaczek, ale nawet niektóre bociany decydują się mroźne miesiące spędzać w Polsce.