Realne wynagrodzenia ponownie wzrosły we wrześniu; spodziewamy się, że wynagrodzenia dalej będą rosły w dwucyfrowym tempie – komentuje czwartkowe dane GUS analityk z zespołu makroekonomii w Polskim Instytucie Ekonomicznym Sebastian Sajnóg.
Główny Urząd Statystyczny poinformował w czwartek, że przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw we wrześniu 2023 r. wyniosło 7379,88 zł, co oznacza wzrost o 10,3 proc. rdr. Zatrudnienie w tym sektorze rdr nie zmieniło się.
Jak wskazał Sajnóg, najszybszy wzrost wynagrodzeń wystąpił w administracji (15,7 proc.), dużo słabsze wyniki widoczne są w górnictwie (1,2 proc.). Dodał, że „po skorygowaniu o inflację realne wynagrodzenia wzrosły o 2,1 proc. – to więcej niż w sierpniu”.
– Spodziewamy się, że wynagrodzenia dalej będą rosły w dwucyfrowym tempie. Przy spadku inflacji oznacza to wzrost realnych zarobków. W efekcie rośnie siła nabywcza konsumentów. Choć faktyczna presja placowa słabnie, to efekt rekompensuje wysoka skala podniesienia płacy minimalnej. W styczniu 2024 r wyniesie ona 4242 zł – to wzrost o 17,8 proc. – przekazał analityk.
Jak dodał, zatrudnienie we wrześniu było zbliżone do tego w ubiegłym roku.
– Od bieżącego roku liczba etatów w sektorze przedsiębiorstw zmniejszyła się o 34 tysiące. Słabsza koniunktura sprawia, że popyt na nowych pracowników osłabł. W efekcie widzimy niewiele nowych rekrutacji – wskazał.
Zdaniem PIE osłabienie widoczne jest w przemyśle, budownictwie i rolnictwie. Zatrudnienie w tych branżach jest niższe odpowiednio o 0,9 proc., 1,6 proc. oraz 2,5 proc. względem ubiegłego roku.
– Jednocześnie nadal obserwujemy wzrost zatrudnienia w sektorze usług, zwłaszcza w gastronomii i zakwaterowaniu (o 4,4 proc.) oraz rekreacji i rozrywce (3 proc.) – zauważył Sajnóg.
W jego ocenie ryzyko wzrostu bezrobocia „jest nadal niewielkie – to utrzymuje się na historycznie niskim poziomie”.
– Pracodawcy traktują zwolnienia jako ostateczność, chomikując pracowników w nadziei na lepszy okres zbliżającego się odbicia gospodarczego – uważa analityk.