– Partie opozycyjne zdecydowały o desygnowaniu Donalda Tuska, jako wspólnego kandydata na premiera i takie stanowisko zaprezentowaliśmy podczas konsultacji z prezydentem Andrzejem Dudą – powiedział na antenie Radia Kielce poseł Andrzej Szejna.
Wiceprzewodniczący Nowej Lewicy dodał, że poszczególne ugrupowania będą musiały także porozumieć się w sprawie funkcji marszałka Sejmu. Kandydatem Lewicy mógłby zostać Włodzimierz Czarzasty, który przewidywany jest też jako naturalny kandydat na wicepremiera, ale negocjacje w tej sprawie trwają – dodał Andrzej Szejna.
– Zrozumiałe jest, że wokół kwestii obsadzania stanowisk będzie gorąca dyskusja, ponieważ każda partia chciałaby uzyskać najwyższe funkcje dla siebie – zaznaczył. – Jeżeli partia polityczna odnosi duży, czy umiarkowany sukces wyborczy i wchodzi do rządu, to naturalnym kandydatem na najwyższe stanowisko w państwie i przejęcia za nie odpowiedzialności jest lider tej partii. Mamy dwóch liderów – Włodzimierza Czarzastego i Roberta Biedronia. Ale Robert Biedroń jest europosłem, pozostanie nim, i będzie kandydował w kolejnych wyborach do Parlamentu Europejskiego, chce zajmować się polityką europejską, więc naszym kandydatem na wicepremiera jest Włodzimierz Czarzasty. Zobaczymy jednak, co wyniknie z negocjacji. Możliwe, że mógłby zostać marszałkiem Sejmu – powiedział poseł.
Andrzej Szejna podkreślił, że oczywiste są aspiracje dużych partii politycznych do objęcia najwyższych funkcji w państwie, dlatego dyskusja w tej sprawie będzie się toczyć, ale nie będzie na tyle gorąca, by kogokolwiek poróżnić.
Odpowiadając na pytanie, czy w kwestii powołania marszałka Sejmu trwa spór Nowej Lewicy z Trzecią Drogą, czyli PSL i Polską 2050 poseł stwierdził, że na temat objęcia stanowisk będą toczyć się rozmowy i decyzje zapadną po ich zakończeniu.
– To nie jest spór, lecz dyskusja – dodał.
Andrzej Szejna wyraził nadzieję, że prezydent nie desygnuje na premiera Mateusza Morawieckiego, w przeciwnym bowiem razie nowy Sejm wyraziłby sprzeciw, a to spowodowałoby przedłużenie się procedur.
– To strata czasu. Dopóki nie utworzy się nowy rząd, dopóki nasze ustawy nie będą uchwalane i nie będziemy mogli procedować naszych projektów, zgodnych z ustaleniami z Komisją Europejską, to skutek będzie taki, że do Polski nie wpłyną środki unijne – stwierdził.
Poseł Andrzej Szejna przebywa obecnie w Brukseli. Odbędzie się tam spotkanie Europejskiej Partii Socjalistycznej. Rozmowy mają dotyczyć Krajowego Planu Odbudowy oraz zmian planowanych w Unii Europejskiej.
– Dyskutowane będą koncepcje zmiany traktatów, wspólnej polityki azylowej i migracyjnej, polityki gospodarczej i umocnienia gospodarczego Unii Europejskiej, aby przeciwstawiła się konkurencyjności Stanów Zjednoczonych, Chin, Indii, czy innych wielkich gospodarek świata – wyjaśnił.
Na spotkaniu w Brukseli będzie kanclerz Niemiec oraz szefowie innych europejskich krajów i liderzy partii politycznych. Andrzej Szejna powiedział, że będzie starał się przekonać ich, by potraktować KPO, jako instrument elastyczny, to znaczy, że Polska przedłuży projekty uzgodnionych z Komisją Europejską ustaw.
– Mam nadzieję, że prezydent Duda zachowa się odpowiedzialnie i nie skieruje naszych ustaw do Trybunału Konstytucyjnego i nie będzie ich wetował, byśmy mogli skutecznie zakończyć wojnę z Unią Europejską, którą rozpoczęło PiS – powiedział.
Andrzej Szejna zapewnił, że socjalistom nie zależy na zmianie traktatów europejskich, ani też na federalizowaniu Europy, lecz na tym, by Unia odpowiadała na współczesne wyzwania, czyli kwestie gospodarcze, kwestie pandemii, kryzysu energetycznego, inflacji, konkurencyjności gospodarek, a także na tym, by kraje członkowskie działały wspólnie.