Koalicja partii opozycyjnych proponuje rotacyjną obsadę fotela marszałka sejmu. Czy zatem ważniejsze są ambicje partyjnych liderów, czy też tradycja polskiego parlamentaryzmu? – na ten temat dyskutowali goście Studia Politycznego Radia Kielce.
Rafał Kasprzyk, poseł elekt Polski 2050 stwierdził, że tradycja jest istotna dla parlamentaryzmu, jednak prezydent Andrzej Duda wielokrotnie ją lekceważył, łamiąc konstytucyjne zasady, dlatego wprowadzenie rotacyjnej funkcji marszałka niższej izby parlamentu jest możliwe, choć jeszcze nieprzesądzone.
– O tym, jakie będą decyzje naszych liderów dowiemy się we właściwym czasie, kiedy zakończą się rozmowy naszych przedstawicieli. Przypomnę, że umowa koalicyjna będzie po raz pierwszy jawna i zaprezentowana wszystkim Polkom i Polakom, aby każdy mógł ocenić i zweryfikować jej zapisy – powiedział Rafał Kasprzyk i dodał, że należy działać odpowiedzialnie, więc pośpiech przy jej tworzeniu, a także przy obsadzaniu ważnych stanowisk w państwie jest niewskazany.
Jarosław Karyś z Prawa i Sprawiedliwości zaznaczył, że w historii jest to pierwszy taki przypadek, kiedy proponuje się rotacyjne obsadzanie fotela marszałka.
– To jedna z najbardziej odpowiedzialnych funkcji w państwie, tuż po funkcji prezydenta, zatem przerzucanie odpowiedzialności na kolegialne zarządzanie państwem jest wręcz niewiarygodne. Być może opozycja będzie się w dalszej kolejności przerzucała odpowiedzialnością także za swoje czyny, być może rotacyjny będzie też prezes rady ministrów? Ciekawe rzeczy się dzieją. Czy koalicja jest w stanie ogarnąć swoje obowiązki? Szczerze wątpię – stwierdził Jarosław Karyś.
Tomasz Jamka z Suwerennej Polski powiedział, że dwa tygodnie po wyborach, mimo wcześniejszych zapowiedzi liderów opozycji wciąż trwają partyjne przepychanki, co do stanowisk i umowy koalicyjnej. Jak zaznaczył – propozycja rotacyjnego obsadzania funkcji marszałka sejmu jest kuriozalna.
– Zastanawiam się, co jaki czas miałaby następować ta rotacja. Słyszałem, że co dwa lata, ale może będzie co miesiąc, albo co tydzień, wówczas więcej osób mogłoby być marszałkiem sejmu, a potem wpisać sobie tę informację do CV – stwierdził Tomasz Jamka.
Michał Piasecki z Platformy Obywatelskiej zaznaczył, że decyzja o tym, czy funkcja marszałka sejmu będzie rotacyjna zapadnie po zakończeniu rozmów koalicyjnych, na razie opinia publiczna opiera się o fakty medialne.
– Już przed wyborami partie opozycyjne porozumiały się co do tego, że wspólnie utworzą rząd, i to właśnie się dzieje. Czterej równoprawni partnerzy uznali, że wspólnym kandydatem na premiera będzie Donald Tusk i jestem pewien, że zgodną decyzję podejmą także, co do obsady funkcji marszałka. Jeśli chodzi o kwestię rotacyjności na tym stanowisku, to takie mechanizmy istnieją w Europie, chociażby w przypadku Parlamentu Europejskiego, którego przewodniczącym przez połowę kadencji był Jerzy Buzek, a przez kolejne pół Martin Schulz. Jeśli stabilność rządu będzie wymagała podziału pewnych funkcji, to tak będzie – powiedział Michał Piasecki.
Jacek Skórski z Nowej Lewicy stwierdził, że przez ostatnie osiem lat wiele tradycji naszego państwa zostało złamanych, więc w kwestii obsadzania stanowiska marszałka sejmu na tradycji nie musimy się opierać.
– Jednak nawet ja, jako przedstawiciel jednej z partii szerokiej opozycji demokratycznej nie mam takiej wiedzy, czy to stanowisko będzie rotacyjne. Na razie spekulujemy. Poczekajmy na ostateczne rozstrzygnięcie. Partie demokratyczne dogadały się i będą tworzyć rząd na zasadach demokratycznych. Najważniejsze, by marszałek sejmu był osobą wiarygodną, prawdziwą, a nie sterowaną, jak to było dotychczas. Nie będzie tak, jak niegdyś bywało zgodnie z hasłem: „Partia kieruje, a rząd rządzi” – powiedział Jacek Skórski.
Michał Skotnicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego zaznaczył, że nie ma pojęcia „marszałek rotacyjny”.
– W porozumieniu koalicyjnym jest mowa o tym, że marszałek będzie zmieniany po dwóch latach sprawowania funkcji, ale czy do tego dojdzie na razie nie wiemy. Jeśli dojdzie do zmiany marszałka podczas kadencji sejmu, to jest to normalne, już się działo, i może się wydarzyć z różnych przyczyn, na przykład, gdy nastąpi utrata zaufania do tej osoby, albo z przyczyn zdrowotnych – powiedział Michał Skotnicki.
Mateusz Iwan z Konfederacji stwierdził, że pojęcie „marszałek rotacyjny” jest sztucznie wytworzonym terminem, podobnie jak to było w przypadku „zboża technicznego” z Ukrainy. Jak dodał – cała opozycja, składająca się z jedenastu ugrupowań ma problem, ponieważ za chwilę PO i Donald Tusk wyssają wszystkie siły z pozostałych partii i, utworzywszy rząd, nie zrobią nic.
– Tak będzie, wy niczego nie zrobicie. Jesteście konserwatywno-liberalno- socjalistycznym ugrupowaniem. Konserwatyści z PSL nie zgodzą się na szaleństwa Lewicy w sprawach światopoglądowych, z kolei liberałowie zetrą się z socjalistami. Teraz natomiast ważne jest dla was pokazywanie się. I żaden z liderów nie ustąpi, by dać wiatr w żagle pozostałym, bo wszyscy muszą cały czas w mediach brylować – powiedział Mateusz Iwan.