– Mamy pozytywny ból głowy na samą myśl, w jakim składzie zacząć – stwierdził przed sobotnim meczem z Jagiellonią Białystok, trener Korony Kielce Kamil Kuzera. Poza Jakubem Łukowskim i Ukraińcem Kyryło Petrowem, którzy nie zagrają już do końca roku, pozostali piłkarze są do dyspozycji 40–letniego szkoleniowca.
Gotowi do gry są m.in. Adrian Dalmau, Dalibor Takáč i Marius Briceag, czyli zawodnicy narzekający w ostatnim czasie na różnego rodzaju urazy. Hiszpan i Słowak pojawiali się już na boisku w ostatnich meczach, ale solidnie prezentujący się na początku sezonu Rumun, po raz ostatni wybiegł na murawę na początku września. Wychowanek Argeș Pitești musi teraz powalczyć o powrót do wyjściowej jedenastki.
– Cały czas mocno na to pracuje. Dużo z nim na ten temat rozmawiam, bo musi mieć świadomość, że ten zespół dobrze teraz funkcjonuje. Jak to w życiu bywa, szczególnie w sporcie, jak ktoś wypada, to w jego miejsce wchodzi ktoś inny. Jeśli zmiennik wywiązuje się dobrze ze swoich zadań, to niestety trzeba czekać na swoją szansę. Trzeba się zachowywać profesjonalnie i tak do zaistniałej sytuacji podchodzi Marius. Na ten moment nie przewiduję, żeby pojawił się na boisku od pierwszej minuty – powiedział Kamil Kuzera.
Marius Briceag na tyle solidnie prezentował się w meczach Korony Kielce, że znalazł się w szerokiej kadrze reprezentacji Rumunii na wrześniowe mecze eliminacji Euro 2024 z Izraelem i Kosowem. Ostatecznie na zgrupowanie kadry nie pojechał ze względu na kontuzję.