Czy miasto zapomniało o obiecanych prawie 7 milionach złotych dla klubu Korona Kielce? Mimo przegłosowania przez kieleckich radnych pieniędzy dla klubu, stosowny zapis nie znalazł się w projekcie uchwały budżetowej na 2024 rok.
W czerwcu, mimo różnicy zdań w tej kwestii, radni przyjęli uchwałę intencyjną, dzięki której Korona miała zostać wsparta przez miasto kwotą 6,7 mln zł.
Jak się okazuje, w projekcie uchwały budżetowej na przyszły rok, nie ma jednak zapisu o takiej pomocy.
Czy jest to zwykłe niedopatrzenie, czy pieniędzy rzeczywiście nie ma? Marcin Januchta, rzecznik prezydenta Kielc, na razie nie chce komentować tej sprawy.
– Miasto na pewno zajmie stanowisko w tym temacie, lecz jeszcze nie teraz – mówi.
– Ta sytuacja jest dość niekomfortowa – podkreślają kieleccy radni.
Marcin Stępniewski z klubu Prawa i Sprawiedliwości uważa, że postępowanie miasta ma syndromy szaleństwa.
– Mieszkańcy, radni, klub i kibice, mogą czuć się oszukani. Jest to zastanawiające, jaka jest przyczyna takiego działania ze strony miasta. Gdyby te pieniądze, zgodnie z uchwałą intencyjną, były umieszczone w budżecie, to uniknęlibyśmy awantury, z którą zawsze mamy do czynienia przy finansowaniu Korony.
Obawiam się i mam takie odczucie, że pan prezydent chce, by te pieniądze znalazły się w budżecie, ale w zamian za poparcie np. podwyżki podatku od nieruchomości. Jeśli taka koncepcja pojawiła się w głowie Bogdana Wenty to od razu mówię, że zagłosuję przeciw. Najpierw należy poszukać innych źródeł dodatkowych dochodów, które można przeznaczyć choćby na Koronę – zaznacza radny.
Podobne zdanie na ten temat ma Kamil Suchański, przewodniczący Klubu Bezpartyjni i Niezależni. W jego opinii postępowanie prezydenta Wenty jest skandaliczne.
– Traci na tym Miasto Kielce i traci klub Korona. Bo jak spółka ma kształtować budżet i realny plan finansowy, skoro mają zapewnienie ze strony miasta, a potem dowiadują się, że to zapewnienie nie jest realizowane. Według moich informacji klub potrzebuje tych pieniędzy dość szybko, w styczniu lub na początku lutego. Nie wiem dlaczego znów się „gra Koroną”, a duże pieniądze wydajemy na jednostki kultury i nie budzi to żadnych emocji. Niektóre instytucje dostają po 15 czy 16 proc. więcej niż w zeszłym roku.
Mam wrażenie, że Bogdan Wenta znów chce rozmawiać o Koronie, ale na tym etapie i na tym poziomie, jest to zbędne. Te pieniądze powinny znaleźć się w budżecie, by nie budzić niepotrzebnych emocji i by klub wiedział, w jaki sposób ma funkcjonować – przyznaje Kamil Suchański.
Natomiast Karol Wilczyński z Koalicji Obywatelskiej dodaje, że radni już wcześniej podchodzili z dystansem do finansowania Korony.
– Jako radni Platformy Obywatelskiej od początku z dużą rezerwą podchodziliśmy do tego, w jaki sposób prowadzona jest dyskusja na temat przyszłorocznego wsparcia dla klubu. Nie głosowaliśmy „za” projektem uchwały intencyjnej, gdyż wtedy konkretne kwoty nie były jeszcze oszacowane. Dziś okazuje się, że nasze decyzje i sygnały, które wysyłaliśmy w stronę miasta, potwierdziły się. Władze Kielc niezwłocznie powinny teraz wyjaśnić, w jaki sposób chcieliby zrealizować decyzję podjętą w czerwcu – komentuje radny.
W czerwcu, za projektem uchwały zagłosowało 15 radnych, czyli cały klub Prawa i Sprawiedliwości oraz Anna Kibortt i Joanna Litwin z Projektu Wspólne Kielce, a także Katarzyna Suchańska i Kamil Suchański z Bezpartyjnych i Niezależnych oraz radna niezrzeszona Joanna Winiarska.
Przeciw byli: Michał Braun, Monika Kowalczyk, Anna Myślińska – Koalicja Obywatelska, Maciej Bursztein – BiN oraz Bożena Sieczka – radna Lewicy.
Od głosu wstrzymali się Katarzyna Czech-Kruczek – KO oraz Jarosław Bukowski – PWK. W głosowaniu nie brali udziału: Katarzyna Zapała i Karol Wilczyński – KO oraz Dariusz Kisiel – radny niezrzeszony.