Stowarzyszenie SOS dla podwórek na Muranowie poinformowało w mediach społecznościowych, że wycięto duże drzewo, które rosło na terenie liceum plastycznego przy ul. Smoczej 6 na Muranowie. Społecznicy uważają, że zostało wycięte bezprawnie, gdyż całe osiedle wpisane jest do rejestru zabytków. Konserwator i urząd dzielnicy tłumaczą, że wpis nie obejmuje zieleni.
– Wpis Muranowa do rejestru zabytków wyrugował z obrotu prawnego decyzje wydane przez inne organy. Od czasu wszczęcia postępowania wpisania Muranowa do rejestru zabytków, tj. od czerwca 2023 r. do dnia dzisiejszego nie powinna być wydana żadna decyzja zezwalająca na usunięcie drzew z terenu pretendującego do wpisu do rejestru. Zdaje się, że wszczęte postępowania przez urząd dzielnicy Wola dotyczące wycinek drzew przed czerwcem 2023 r. i niezakończone wydaniem decyzji do dnia wszczęcia postępowania przez MWKZ o wpisanie Muranowa do rejestru zabytków powinny zostać wstrzymane do czasu rozstrzygnięcia przez MWKZ sprawy dotyczącej wpisu Muranowa do rejestru, a po wpisie powinny być umorzone z uwagi na zmianę właściwości (ponieważ zmienił się organ władny do wydania decyzji na usunięcie drzew z danego terenu) – argumentują.
Do ich wpisu odniosła się zarówno dzielnica jak i mazowiecki wojewódzki konserwator zabytków.
Rzecznik Woli Mateusz Witczyński wyjaśnił, że na wydanie decyzji o wycięciu kasztanowca białego, który rósł na terenie szkoły przy ul. Smoczej 6 sam wpis, jak i procedura wpisu nie miały wpływu.
– Jest to związane z faktem, że procedura wpisu odnosi się do realnych działań – nie wpływa, nie wstrzymuje, nie ogranicza czy zmienia procedury wydawania decyzji takich jak zgoda na wycinkę. W tym przypadku musiała ona zostać wydana. Ze względu na stan i kształt kasztanowca białego, powodujący realne zagrożenie złamaniem w wyniku działania np. wiatru. O tym, że drzewo rosnące przy północnym skrzydle szkoły wymaga kontroli, placówka zawiadomiła Urząd Dzielnicy Wola 10 listopada 2023 – przekazał rzecznik.
Zaznaczył, że 10 dni później, wolscy inspektorzy przeprowadzili kontrolę, która wykazała, że wysokie, kilkunastometrowe drzewo jest od strony ogrodzenia spróchniałe na 1/4 powierzchni pnia od ziemi do wysokości prawie 1,5 m. Zauważono także spróchnienie podstawy, pęknięcia oraz ślady szkodników.
– W takiej sytuacji z uwagi na bezpieczeństwo uczniów, pracowników, jak i użytkowników sąsiednich działek nie można było wydać innej decyzji. Nie zmienia to jednak faktu, że każdego wyciętego drzewa w naszej dzielnicy nam żal, w miejsce tego kasztanowca wykonane zostały nasadzenia zastępcze – dodał Witczyński.
Podkreślił, że ratusz nie jest organem prowadzącym szkołę przy ul. Smoczej 6.
Głos w sprawie zabrał też MKWZ, który wyjaśnił, że decyzja o wpisie do rejestru historycznego układu urbanistycznego i zespołu budowlanego Osiedla Muranów Południowy nie obejmuje zespołów zabytkowej zieleni. „Zieleń znajdująca się na terenie tego wpisu obszarowego podlega jednak ochronie na podstawie ustawy o ochronie przyrody. W tym przypadku sprawę przeanalizujemy i sprawdzimy w zakresie naszych kompetencji” – dodał konserwator.
W odpowiedzi pracownia dendrologiczna Viridis zasugerowała by wpisem objąć również zieleń. Przywołała wyniki badań jakie prowadził słynny botanik prof. Roman Kobendza. „To on po wojnie badał rośliny wchodzące spontanicznie na teren zagruzowany, gdzie w wyniku nagromadzenia zaprawy piaskowo-wapiennej doszło do znacznej alkalizacji gleby. Profesor doszedł do wniosku że właśnie drzewa z rodzaju topola będą dobrze rosły na takim terenie. Opracowano koncepcję nasadzeń zieleni myśląc też o tym aby nowe osiedle zerwało z straszną historią tego terenu. Ówczesnym ludziom teren dawnego getta kojarzył się ze śmiercią i cmentarzem. To osiedle nie było objęte na szeroką skalę szukaniem zwłok w gruzowisku. Posadzenie szybkorosnących topól miało przełamać negatywny wydźwięk tego osiedla. Zieleń była symbolem odrodzenia się tego obszaru miasta, symbolem nadziei i wygranej. Zieleń była kompozycyjnie bardzo dobrze zaplanowana. Rozdzielała widoki między blokami, ociemniała okna od południowej strony, etc” – argumentuje pracownia.
Jednak, żeby wpisać zieleń do rejestru konieczna jest, jak przekazał stołeczny konserwator zabytków, kolejna, osobna decyzja.