Zimowe szaleństwo na stokach w regionie trwa.
W niedzielne przedpołudnie na stoku na kieleckim Telegrafie można było spotkać wielu snowboardzistów i narciarzy. Mimo opadów śniegu, które nieco utrudniały jazdę, nikt nie narzekał na warunki.
– Rewelacja. Jesteśmy pierwszy raz i jeździ się bardzo przyjemnie – mówili narciarze. Podobnie wypowiadali się snowboardziści, także ci początkujący. Wielką frajdę z jazdy mieli najmłodsi. Kilkuletni Kazik zachwalał stok, a najbardziej to, że jest dość stromy i można się rozpędzić.
Pan Marek, instruktor jazdy mówił, że sporo osób korzysta ze szkółki narciarskiej.
– Mamy bardzo dużo szkoleń. Organizujemy kursy na każdym etapie zaawansowania. Zima nam pięknie dopisała, jest dużo śniegu na stoku, jeździ się więc doskonale. Dysponujemy zarówno małym, jak i większym wyciągiem, dlatego i początkujący, i zaawansowani znajdą u nas odpowiednie atrakcje dla siebie – podkreślał trener.
Michał Misztal, właściciel stoku przyznał, że przez cały weekend na stoku jest duży ruch.
– Widać, że wszyscy byli spragnieni tej zimy i aktywności na świeżym powietrzu. Śnieg był już na początku grudniu, ale niestety szybko nadeszło tez ocieplenie, przez co musieliśmy zamknąć stok, ale na szczęście znów wystartowaliśmy – mówił Michał Misztal. Jak informował, na stok przyjeżdżają nie tylko okoliczni mieszkańcy, lecz także goście z innych województw, którzy rozpoczęli ferie.
Osoby odwiedzające kielecki Telegraf mogą skorzystać też z lodowiska oraz karczmy góralskiej. Stok czynny będzie dziś do godziny 22.