Wiele zastrzeżeń i pytań dotyczących funkcjonowania Uzdrowiska Busko-Zdrój mieli na dzisiejszej (poniedziałek, 15 stycznia) sesji sejmiku radni województwa. Opozycji nie satysfakcjonowały odpowiedzi zarządu spółki, które uznano za niepełne i lakoniczne. Radni obozu rządzącego sugerowali z kolei, że zarzuty kierowane w stronę spółki są początkiem kampanii politycznej, nie służą zaś działaniu w jej interesie.
Stanisław Grzesiak, prezes Uzdrowiska Busko-Zdrój, na początku sesji przedstawił aktualną jego sytuację. Mówił o kadrach, ile osób jest zatrudnionych w spółce, ile było zwolnionych, jak kształtują się wynagrodzenia pracowników. Mówił też o bardzo dobrej sytuacji finansowej spółki, która odnotowała znaczący zysk oraz o planowanych najważniejszych inwestycjach, w tym przede wszystkim budowie nowej linii produkcyjnej „Buskowianki”.
Pytań dotyczących działalności spółki było bardzo dużo. Radny Grzegorz Gałuszka pytał między innymi o zaprzestanie działań podejmowanych przez poprzedników, za czasów gdy on był dyrektorem szpitala uzdrowiskowego „Krystyna”. Pytał, czemu nie są organizowane turnusy świąteczno-noworoczne dla pacjentów, które cieszyły się dużym zainteresowaniem oraz o basen w szpitalu na Górce – czy są podejmowane jakieś kroki, by wyremontować go i oddać w użytkowanie pacjentom.
– Pytam o konkretne rzeczy, które powinny być wykonane, a które wpłynęłyby na poprawę funkcjonowania Uzdrowiska Busko-Zdrój jako całej firmy. Sprawy, o których dziś mówię, są ważne, bo oznaczają poprawę jakości usług, a to z kolei pomoże pacjentom dochodzić do zdrowia – mówił.
Radna Jolanta Tyjas z PSL pytała z kolei o nagrody dla pracowników – czy takie są przewidziane, skoro spółka zanotowała za ubiegły rok tak dobry wynik finansowy.
Radny Janusz Koza podniósł z kolei kwestię inwestycji budowy nowej linii „Buskowianki” w Wełeczu. Według niego zarząd nie powinien się nią chwalić, bo powinna być zrealizowana kilka lat temu – wówczas byłoby taniej, a spółka odnosiłaby z tego tytułu już konkretne, wymierne zyski.
– Na przełomie 2019-2020 roku przygotowana była koncepcja budowy takiej linii. Wtedy zabrakło 3 mln zł od marszałka, by dofinansować tę inwestycję. Tego dofinansowania zabrakło, potem prezes został odwołany i minęły kolejne lata, by znaleźć finansowanie tej inwestycji – mówił.
Wiele pytań dotyczyło też konkretnych sytuacji kadrowych. Głos zabierali pracownicy i członkowie związków zawodowych, którzy mówili o swoich trudnych relacjach z zarządem, złym traktowaniu, ale też narzekali na ogólny stan budynków w uzdrowisku – między innymi o braku klimatyzacji w pomieszczeniach należących do spółki.
Andrzej Pruś powiedział, że przekaz budowany przez opozycję jest taki, że sytuacja w uzdrowisku była świetna wyłącznie do 2018 roku, a więc za rządów poprzedniej władzy. Ironizował, że wtedy pracownicy rokrocznie otrzymywali nagrody, inwestycje nakładały się na siebie, a po 2019, kiedy zmieniła się władza, sytuacja mimo odnotowanych zysków, pogorszyła się. Podkreślał, że sesja nie była zwołana dla dobra spółki, lecz stała się elementem kampanii wyborczej.
Stanisław Grzesiak częściowo odpowiedział na pytania radnych, głos zabierali też inni fachowcy zajmujący się konkretnymi działami w spółce. Prezes powiedział, że basen na Górce jest obecnie w ruinie i w tej chwili opracowywana jest dokumentacja projektowa tej inwestycji. Prawdopodobnie w przyszłym roku basen będzie wyremontowany. Prezes zapowiedział też, że pracownicy będą mogli liczyć na nagrody wynikające ze znacznego zysku spółki, ale jakie konkretnie – te decyzje dopiero zapadną. Jeśli chodzi o inwestycję w Wełeczu – powiedział, że wcześniej inwestycja ta nie była realizowana, bo zarządowi nie udało się pozyskać zewnętrznych funduszy, dopiero miniony rok przyniósł takie finansowanie.
Marszałek Andrzej Bętkowski powiedział, że dyskusja za mocno skoncentrowała się na sprawach kadrowych, indywidualnych, które są artykułowane przez osoby skonfliktowane z zarządem – ich wypowiedzi zawsze będą subiektywne. Podkreślił, że uzdrowisko służy przede wszystkim sanatoryjno-leczniczym celom i pod tym względem jest najlepsze w regionie, świadczy usługi konkurencyjne w skali kraju, a zysk jaki odnotowało za zeszły rok świadczy o dobrej kondycji spółki.
– Nigdy wcześniej nie było takiej sytuacji finansowej. Zabiegi zarządu, w tym kontrakty zawierane z NFZ sprawiły, że osiągnęliśmy taki efekt. Mogę mieć zarzut do prezesa spółki, że nie przedstawił tego bardziej precyzyjnie, ale pytania niektórych radnych też były momentami bardziej osobiste niż merytoryczne – mówił.
Dużo mniej uwagi poświęcono strategii spółki. Radni nie mieli wielu pytań, dotyczących kierunku, w jakim uzdrowisko powinno się rozwijać.