Płyta z kompozycjami Karola Anbilda właśnie ujrzała światło dzienne. Wydawnictwo będzie miało swoją premierę podczas piątkowego koncertu w Filharmonii Świętokrzyskiej.
Wydarzenie nosi tytuł „W karnawałowym nastroju” i jak zapewnia Jacek Rogala, szef kieleckiej orkiestry wieczór rozpocznie się „Zaproszeniem do tańca” Carla Marii Von Webera, czyli romantycznym walcem.
– Skończymy utworem prześmiewczym. Sam tytuł kompozycji Dariusa Milhauda „Byk na dachu” podpowiada, że będzie coś niezwykłego, nietypowego. To muzyka osadzona w folklorze Argentyny, mieszanka, pastisz, kabaret. Myślę, że dla tych, którzy tej muzyki nie znają, bo to mało popularne dzieło i mało u nas popularny kompozytor może to być świetna zabawa i spora niespodzianka – zapowiada.
„Zacieranie białych plam”
Natomiast pomiędzy tymi dwiema kompozycjami zabrzmi „Koncert fortepianowy” Karola Anbilda. Jacek Rogala wyjaśnia, że w ten sposób chce przybliżyć postać tego wieloletniego dyrektora Filharmonii Świętokrzyskiej.
– Wydaliśmy właśnie płytę z trzema jego kompozycjami, w tym dwiema koncertowymi. Podczas tego koncertu wykonamy „Koncert fortepianowy”, czyli utwór, który jest chyba najważniejszym dziełem zawartym na tej płycie. Po raz pierwszy nagraliśmy muzykę tego, bardzo ważnego muzyka dla nas muzyka, animatora, dyrektora, kompozytora, dyrygenta. Po raz pierwszy w tej wersji ujrzy światło dzienne. Każdy utwór jest zupełnie inny, w zupełnie innym stylu napisany. Tak że gratka dla melomanów, a na pewno zacieranie białych plam – zaznacza.
Jacek Rogala przyznaje, że cała płyta jest pretekstem do przypomnienia zapomnianej, ale bardzo ważnej i ciekawej osoby.
– Można o nim wiele rzeczy opowiedzieć, bo to i przygody wojenne i ucieczki z robót, z armii niemieckiej, do której przymusowo został wcielony, działalność na Zachodzie, budowanie nie tylko naszej filharmonii, ale w ogóle życia muzycznego. Najpierw nadrabianie wojennych zaległości edukacyjnych, potem Filharmonia Śląska, Kielecka, Lubelska i znowu na długie lata Kielecka, a po drodze liczne osiągnięcia. Przy tym ciekawa, zapomniana muzyka, warta poznania – wymienia.
Na płycie można usłyszeć Orkiestrę Symfoniczną Filharmonii Świętokrzyskiej pod batutą Jacka Rogali, a na fortepianie gra Artur Jaroń. W takim samym składzie utwór Karola Anbilda wykonają podczas piątkowego koncertu.
Bogata spuścizna w postaci środowiska muzycznego
Artur Jaroń mówi, że po raz kolejny styka się z twórczością Karola Anbilda.
– Miałem przyjemność słuchania prawykonania tego „Koncertu fortepianowego”, będąc jeszcze uczniem szkoły muzycznej II stopnia w Kielcach. Wówczas wykonał to Stefan Kutrzeba. Po latach, już jako młody artysta, wróciłem do tego dzieła. Przypomniałem je kieleckiej publiczności w 1993 roku. Był na tym koncercie kompozytor, który po wysłuchaniu mojego występu, zaproponował mi, że napisze dla mnie rapsodię. Tak się stało, a ja dokonałem prawykonania w 1994 roku – wspomina.
Pianista dodaje, że Karol Anbild wiele wniósł do kieleckiego środowiska artystycznego.
– Myślę, że to, co Karol Anbild zostawił po sobie, to jest spuścizna w postaci środowiska muzycznego, które jest prężne. Nie można tu też pominąć takiej instytucji, która powstała za jego czasów, czyli filharmonii, bo to on przyczynił się do tego, że Wojewódzka Orkiestra Symfoniczna otrzymała w 1968 roku status filharmonii. To było wówczas ogromnym krokiem do przodu – podkreśla.
Artur Jaroń zwraca uwagę, że Karol Anbild dbał o rozwój młode talenty.
– Każdy z nas, kieleckich artystów, czy młodzi skrzypkowie, czy pianiści, czy inni instrumentaliści mieli szansę zagrać jako soliści z orkiestrą. Miał na to swój pomysł. Pamiętam swoją pierwszą rozmowę z nim. Mówił do mnie: „No dobrze, zagra pan tego Rachmaninowa, ale na pana to nikt nie przyjdzie, bo nikt pana nie zna. To w takim razie damy też kogoś znanego”. I tak było, te znane nazwiska przyciągały tłumy, a młody muzyk występował jako suport – mówi.
„Robimy coś dobrego dla historii muzyki”
Prace nad płytą zaczęły się już w 2021 roku, ale w ostatnim czasie nabrały na intensywności. Jacek Rogala przyznaje, że zmierzenie się z materią muzyczną nie było łatwym zadaniem.
– Nawet jeśli te utwory były już kiedyś grane, to po pewnym czasie patrzymy na nie inaczej. Poza tym często nagrywa się płytę po fragmencie, a trzeba mieć wyobraźnie i wizję całości. Pojawiały się też niespodziewane rzeczy, gdzie trzeba było mieć pomysł na to, jak problem rozwiązać. Zupełnie inaczej przygotowuje się utwór do wykonania koncertowego, a zupełnie inaczej podczas nagrania. Nagranie takiej płyty zajmuje tydzień, choć to jest tylko 40 minut słuchania. Ta liczba powtórzeń, korekt, zmian jest tak ogromna, że ważne jest, by składając to w całość, był w tym sens, żeby się nie załamywało, więc to jest specyficzna praca – opisuje.
Dyrektor Jacek Rogala dodaje, że podczas pracy napotkali także na problemy z nutami.
– Sięgnęliśmy po utwory z lat 80. i 90. XX wieku, które często są pisane ołówkiem. Wtedy nie było kserografu, nie było komputera. Zatem ktoś zaprzyjaźniony z kompozytorem, albo on sam przygotowywał materiały dla każdego muzyka. Zdarzały się więc błędy. Dyskutowaliśmy nawet o tym, jaką nutę trzeba zagrać, jaki jest rytm, itd. Także to jest bardzo twórcza praca, ale z dystansu, jak już ma się ją za sobą, daje satysfakcję, bo mamy poczucie, że robimy coś dobrego dla historii muzyki. To taka robota gruntowna, od samej materii pisanych nutek, po tworzenie koncepcji, aż po realizację. Piątkowy koncert to będzie ukoronowanie tej całej pracy – podkreśla.
Mamy bilety i płyty dla słuchaczy
Płyta powstała dzięki wsparciu: Marszałka Województwa Świętokrzyskiego, Ministra Edukacji i Nauki, Uniwersytetu Jana Kochanowskiego oraz Radia Kielce.
Koncert pod tytułem „W karnawałowym nastroju” odbędzie się w piątek, 19 stycznia, o godz. 19.00. Bilety na to wydarzenie można kupić w kasie instytucji, ale my rozdajemy je także na antenie Radia Kielce. Dla naszych słuchaczy mamy także płyty.
Karol Anbild to pedagog, kompozytor, postać zasłużona dla świętokrzyskiego środowiska muzycznego. Urodził się 16 lutego 1925 roku w Katowicach. Tam ukończył Państwową Wyższą Szkołę Muzyczną i rozpoczął pracę w Filharmonii Śląskiej. Był także kierownikiem artystycznym i pierwszym dyrygentem Filharmonii Lubelskiej, współpracował z Rozgłośnią Polskiego Radia w Katowicach oraz z Wytwórnią Filmów Animowanych w Bielsku, dla której skomponował muzykę do 13 filmów.
Do Kielc przyjechał w 1957 roku. Tu trzydzieści trzy lata poświęcił Filharmonii Świętokrzyskiej, którą kierował. Dzięki jego działaniom instytucja otrzymała status filharmonii, z jego inicjatywy powstał festiwal Świętokrzyskie Dni Muzyki oraz powołano Chór Filharmonii. Na emeryturę przeszedł w 1990 roku, czasami dyrygował swoimi autorskimi programami. Zmarł 1 marca 2008 roku.
Od początku kompozytorskiej działalności związany był ze śląską muzyką ludową, a swą późniejszą twórczość powiązał z folklorem regionu świętokrzyskiego („Echo Gór Świętokrzyskich”, „Ballada karczówkowska”, „Puszcza jodłowa”, „Impresje świętokrzyskie”, „I Symfonia „Świętokrzyska”, „Civitas Kielcensis”.