– To nie była łatwa decyzja, by podjąć drugą funkcję – powiedział na antenie Radia Kielce Michał Kotański, dyrektor Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach, który 22 stycznia został także dyrektorem Teatru Telewizji.
Kilka dni wcześniej podpisał z marszałkiem województwa świętokrzyskiego umowę na kolejne 5 lat szefowania kieleckiej scenie dramatycznej.
– W Kielcach jeszcze jest chwila pracy przy budowie, aczkolwiek ta inwestycja jest na ukończeniu. Myślę, że to co w Kielcach powstało jest wartościowe i dosyć trudno byłoby mi się w tej chwili rozstawać z Kielcami. Dlatego odbyły się rozmowy i z marszałkiem i z prezesem telewizji, czy byłaby możliwość, przynajmniej na ten moment, łączenia tych funkcji – mówił dyrektor.
Mówiąc o Teatrze Telewizji, Michał Kotański podkreślił, że jest to potężne narzędzie do dialogu z widzami.
– Nawet teraz, kiedy jest zapaść w Teatrze Telewizji, to spektakle są oglądane przez około 200 tysięcy widzów. To jest olbrzymia widownia. Mam nadzieję, że uda się wrócić do liczb sprzed 2016 roku. Mam nadzieję, że powrócą twórcy, którzy do tej pory nie chcieli pracować w upolitycznionej telewizji lub byli blokowani przez polityków prawicy, i że to również wpłynie na to, że jakość tych spektakli będzie inna – dodał.
Zapytany o pomysły na pierwsze spektakle, Michał Kotański powiedział, że za wcześnie, by zdradzać takie plany. Dodał, że trwają rozmowy z twórcami. O rezultatach poinformuje, gdy będą one domknięte.
– Wiosenna ramówka będzie jeszcze dużym kompromisem. Jak przyszedłem, to były tylko dwie produkcje w realizacji. Będziemy się posiłkowali rejestracjami spektakli z teatrów instytucjonalnych. Pod tym względem są spore zaszłości, bo przez ostatnie 8 lat wiele spektakli nie było rejestrowanych, a to też jest moim zdaniem obowiązek Teatru Telewizji. Na pewno głośne spektakle z ostatnich dwóch sezonów będą pokazane jeszcze w tym roku – zapowiada.
Michał Kotański zapowiedział także kontynuację Festiwalu Dwa Teatry, który prawdopodobnie już w tym roku wróci z Zamościa do Sopotu.
Z kolei odnosząc się do sytuacji Teatru im. Stefana Żeromskiego i remontu jego zabytkowej siedziby, Michał Kotański przyznał, że budowa ma delikatne opóźnienie.
– Jest to związane z tym, że chcemy przypilnować jakości pewnych procesów, dokładnie dotyczy to akustyki dużej sceny. Administracja przeniesie się już na przełomie marca i kwietnia do nowego-starego budynku po remoncie. Natomiast uznałem, że nie ma sensu robić otwarcia w połowie sezonu, dlatego te trzy miesiące, które nam zostaną do końca sezonu poświęcimy na wpasowanie się w nowy budynek. Duże otwarcie dla widzów odbędzie się we wrześniu – zapowiedział dyrektor.
Jeszcze w tym roku, już na nowej scenie, zostanie zaprezentowany spektakl dotykający kwestii prywatyzacji kamienic w latach 90. ubiegłego wieku. Dyrekcja teatru napotkała na ogromne problemy przy remoncie zabytkowej siedziby teatru ze strony sąsiadów – prywatnych właścicieli kamienic.
– Nadal pojawiają się różne informacje dotyczące przejęć tych kamienic, chcemy się temu przyjrzeć w spokoju, dlatego więcej informacji przekażę za dwa miesiące – zapowiedział Michał Kotański.
Natomiast jeszcze w tym sezonie artystycznym kielczanie będą mogli zwiedzić teatr po remoncie. W planach jest spacer i koncert na dziedzińcu.
W zmodernizowanym budynku są dwie sceny: duża na ponad 400 osób i mała, która otwiera się na dziedziniec. Remont kosztuje ponad 150 mln złotych. Jest możliwy dzięki montażowi finansowemu, w skład którego wchodzą pieniądze z różnych źródeł: RPO WŚ, funduszy EOG, a także z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Świętokrzyskiego oraz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Kielecki teatr współprowadzą: Marszałek Województwa Świętokrzyskiego oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.