Władze Sandomierza rozważają wprowadzenie bezpłatnej komunikacji miejskiej.
W tej sprawie burmistrz miasta Marcin Marzec spotka się szefami Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, w ramach którego funkcjonuje Zakład Komunikacji Miejskiej.
Za prowadzenie transportu publicznego gmina płaci spółce ponad 3,5 mln zł. Te koszty mogą jeszcze wzrosnąć w związku m.in. z rosnącymi cenami paliwa.
Burmistrz chce się dowiedzieć ile w najdroższym wariancie gmina musiałaby zapłacić spółce za transport publiczny.
– Ponosimy rekompensaty za tzw. wozokilometry, natomiast do przewoźnika wpływają tylko kwoty ponoszone przez mieszkańców za bilety. Jeżeli okaże się, że nie są to duże sumy, to być może będziemy mogli zaproponować mieszkańcom darmową komunikację – rozważa Marcin Marzec.
Jego zdaniem takie rozwiązanie byłoby korzystne jeszcze z jednego powodu. Byłoby zachętą do rezygnowania z własnych pojazdów na rzecz komunikacji miejskiej ,a to z kolei poprawiłoby płynność ruchu w mieście oraz pozytywnie wpływałoby na jakość powietrza.
Rocznie w Sandomierzu sprzedawanych jest około 1 mln biletów komunikacji miejskiej. Grupa osób uprzywilejowanych do bezpłatnego korzystania z miejskich linii jest długa. Są w niej m.in. seniorzy, którzy ukończyli 70 rok życia, działacze opozycji antykomunistycznej i osoby represjonowane z powodów politycznych, osoby niewidome z ich przewodnikami, uczniowie szkół specjalnych, inwalidzi I grupy oraz osoby o znacznym stopniu niepełnosprawności, będący mieszkańcami Sandomierza.
Bezpłatna komunikacja miejska funkcjonuje w wielu miastach w Polsce, m.in w Kaliszu, Żorach, Gostyniu, Giżycku, Działdowie, czy Starachowicach.