Pracownicy Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Kielcach, wzorem urzędników zatrudnionych w ratuszu, żądają podwyżek płac.
Do kieleckiego urzędu miasta oraz do radnych trafiło pismo przygotowane przez związkowców z NSZZ Solidarność w MOSiR. Pieniądze miałyby pochodzić z 4 mln zł, przeznaczonych jako wsparcie dla Korony Kielce.
Miejscy radni są zgodni w ocenie trudnej sytuacji finansowej osób zatrudnionych w komunalnych instytucjach. Różnica zdań pojawia się jednak w kwestii pochodzenia pieniędzy na ewentualne podwyżki.
Katarzyna Czech-Kruczek, wiceprzewodnicząca rady miasta z klubu Koalicji Obywatelskiej uważa, że przedstawione przez pracowników MOSiR żądania są w pełni uzasadnione. Jej zdaniem uchwała w sprawie dokapitalizowania Korony Kielce jest kontrowersyjna głównie z uwagi na sytuację finansową miasta i potrzeby jego mieszkańców.
– Korona Kielce jest studnią bez dna. Tu potrzebne jest rozwiązania systemowe. Mam nadzieję, że w kolejnej kadencji uda znaleźć się rozwiązanie tej kwestii, ponieważ sposób finansowania Korony w mojej opinii jest chaotyczny oraz nacechowany niepotrzebnymi emocjami – mówi.
Radna jest zdania, że władze miasta nie powinny skupiać się wyłącznie na pomocy jednej spółce.
– Uważam, że uchwała w sprawie pieniędzy dla Korony Kielce jest przedwczesna, z uwagi na to, że mamy luty. Do końca roku mamy ponad 10 miesięcy. Po drodze są jeszcze wybory. Nowa rada i władze miasta mogą przedstawić zupełnie inne spojrzenie na ten problem. Nie rozumiem skąd ten pośpiech. Pamiętajmy, że uchwała intencyjna dotyczy budżetu na cały rok – dodaje radna KO.
Jarosław Karyś, przewodniczący rady miasta z klubu Prawa i Sprawiedliwości przyznaje, że sytuacja pracowników MOSiR, ratusza oraz innych miejskich instytucji jest trudna, a jej źródeł należy upatrywać w decyzjach władz Kielc sprzed kilku lat. Jednak w jego opinii, kwestii podwyżek nie powinno łączyć się ze wsparciem finansowym dla klubu piłkarskiego.
– Spółka jest własnością miasta. Pamiętajmy o tym. Zespół, który jest ważny dla wielu kielczan, wzbudza dumę i gra w Ekstraklasie, nie może być zostawiony samemu sobie. Przekazanie pieniędzy jest inwestycją. Środki nie pochodzą z wydatków bieżących miasta. Myślę, że przy odpowiedniej polityce, jeszcze w tej kadencji, ale też i przyszłej, da się obie kwestie powiązać i znaleźć dla nich rozwiązanie. Korona Kielce potrzebuje naszej pomocy. Budżety miasta i klubu piłkarskiego są inaczej liczone. Nie może być tak, że miejska spółka zostanie pozbawiona środków na prowadzenie działalności na odpowiednim poziomie w środku sezonu – ocenia.
– Sytuacja jest trudna. Pewnym jest, że pracownikom MOSiR należą się lepsze zarobki. Niekoniecznie jednak kosztem pieniędzy, które mają trafić do Korony Kielce. Sprawa z pewnością wróci na sesji – stwierdza przewodniczący rady miasta.