Władze Gowarczowa wraz z przedstawicielami OSP zadecydowały o zawieszeniu podejrzanych o serię podpaleń strażaków ochotników. Do czasu prawomocnego wyroku sądu nie mogą oni pełnić swoich funkcji w OSP.
Jak informowało już Radio Kielce od czerwca ubiegłego roku doszło do 11 podpaleń w gminie Gowarczów.
Burmistrz Stanisław Pacocha wnioskował o zawieszenie podejrzanych o podpalenia strażaków do czasu prawomocnego wyroku sądu.
Jak mówił Łukasz Bielecki, prezes OSP Gowarczów, strażacy nie wydalili członków jednostki, bo nie chcą stawiać się ponad sądem.
– Zadecydowaliśmy o zawieszeniu naszych członków na czas postępowania prokuratury. Sprawa nie jest zamknięta i istnieje domniemanie niewinności – stwierdził.
Burmistrz zawnioskował o zawieszenie w czynnościach podejrzanych strażaków, którzy są na wolności, ale pod nadzorem prokuratury. Oznacza to, że nie będą mogli uczestniczyć w wezwaniach do pożarów i innych akcji.
Jednocześnie Stanisław Pacocha poinformował, że OSP Gowarczów oraz OSP Bębnów będą dalej funkcjonować.
– Dla naszych jednostek to bardzo trudny czas. Cała ta sytuacja rzuca negatywne światło na dobrych strażaków, którzy rzetelnie i uczciwie pełnią swoją służbę. Chcemy się jak najszybciej oczyścić z tej niechlubnej sprawy – zaznaczył.
Zarząd gminnych jednostek OSP powołał też nowego szefa OSP Gowarczów. Pełniącym obowiązki komendanta został Paweł Stańczyk.
Od czerwca 2023 roku regularnie na terenie gmin Końskie i Gowarczów płonęły stodoły, puste budynki gospodarcze i opuszczone, drewniane domy. Straty oszacowano na 250 tys. zł.
Jak mówi Krzysztof Bernat, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Końskich, funkcjonariusze w dalszym ciągu prowadzą dochodzenie.
– Nieustannie będziemy zbierali dowody i prowadzili śledztwo pod nadzorem prokuratora, weryfikowali wyjaśnienia oskarżonego, by ustalić, czy te zdarzenia mają związek z podpaleniami sprzed lat – tłumaczy.