– To poszerzenie oferty wyborczej dla mieszkańców. Kielczanie zdecydują, kto jest lepszym kandydatem na urząd prezydenta miasta – powiedział Kamil Suchański, radny i przedsiębiorca, ubiegający się w kampanii samorządowej o fotel prezydenta Kielc.
W ten sposób skomentował fakt startu w wyborach prezydenckich Macieja Burszteina, radnego z tego samego klubu Bezpartyjni i Niezależni. Kamil Suchański podkreślił jednocześnie, że szanuje wszystkich swoich konkurentów. Jak dodał, sondaże wskazują, że w drugiej turze wyborów spotka się z Agatą Wojdą, startującą z poparciem Koalicji Obywatelskiej.
– Różnimy się w wielu kwestiach i te różnice z pewnością będą uwydatniały się w kampanii, ale najważniejsze, by była ona fair play – stwierdził.
Podkreślił, że wszystkich kandydatów, których nazwiska już poznaliśmy, łączy przede wszystkim fakt, że są mieszkańcami Kielc, nie zaś to, że byli współpracownikami obecnego prezydenta Bogdana Wenty.
Kamil Suchański wszedł do kieleckiej rady miasta z listy Projekt Świętokrzyskie Bogdana Wenty. Z czasem stał się jednak krytykiem jego polityki. Jak wyjaśnił, to było porozumienie dwóch stowarzyszeń, czyli Projektu Świętokrzyskie i Bezpartyjni i Niezależni, którego jest prezesem.
– Niestety, kiedy Bogdan Wenta został prezydentem, w ciągu dwóch, trzech miesięcy pokazał, że za nic ma program, pod którym wspólnie się podpisaliśmy i za nic ma wszystkie obietnice wyborcze, które składał mieszkańcom Kielc, a także za nic ma porozumienia, które w żaden sposób nie były realizowane. W związku z tym musiałem przejść do opozycji, a pana prezydenta Wentę i jego wybór oceniam, jako mój największy błąd polityczny, bo wspierałem go w kampanii. Tak się zdarza, za co już wielokrotnie mieszkańców Kielc przepraszałem – powiedział.
Jak stwierdził gość Radia Kielce, obawia się, że ktokolwiek wygra wybory, może przekonać się, że „szafa z projektami” dla Kielc jest pusta, więc będzie musiał szybko przygotować miasto do pozyskiwania środków w nowej perspektywie unijnej.
Kamil Suchański zaznaczył, że chce być prezydentem wszystkich kielczan i nie liczy w związku z tym na poparcie partii politycznych.
– Dlatego, że chodnik, droga, polityka śmieciowa, bezpłatna komunikacja miejska będą służyły nie wyborcom jednej, czy drugiej formacji politycznej, tylko wszystkim mieszkańcom Kielc. A te spory, które są u góry, czyli w parlamencie, nie powinny przenosić się na samorząd, nie powinna następować polaryzacja społeczeństwa na tych, którzy są przeciwko PiS-owi, za PiS-em, przeciwko Koalicji Obywatelskiej, za Koalicją Obywatelską. Samorząd nie może być agencją rządową, w której zatrudnia się partyjnych nominatów, lecz musi działać we wspólnym interesie mieszkańców, aby Kielce wreszcie odbiły się z tych niechlubnych ostatnich miejsc i zaczęły piąć do góry – powiedział.
Pytany o to, dlaczego zdecydował się na porozumienie z Konfederacją, Kamil Suchański wyjaśnił, że nie dotyczy ono jego osoby, lecz Bezpartyjnych Samorządowców na poziomie sejmików wojewódzkich, natomiast jego stowarzyszenie Bezpartyjni i Niezależni współpracuje z Bezpartyjnymi Samorządowcami w regionach.
Odnosząc się do pojawiających się ostatnio w przestrzeni publicznej głosów, jakoby Prawo i Sprawiedliwość nie wystawiło własnego kandydata na prezydenta Kielc, lecz udzieliło właśnie jemu poparcia, Kamil Suchański stwierdził, że to jakaś fikcja polityczna. Wyraził jednocześnie przekonanie, że PiS ostatecznie będzie miało swojego kandydata.
Program wyborczy Kamila Suchańskiego opiera się o filary: lepsza praca, wyższe zarobki, bezpłatna komunikacja miejska, tworzenie terenów inwestycyjnych. W tym kontekście kandydat na prezydenta odniósł się do problemu podkieleckich Obic. Jak powiedział, należy najpierw uregulować stan prawny tych terenów, aby zachęcić przedsiębiorców do inwestowania na nich na przykład we współpracy z Agencją Rozwoju Przemysłu.
Kamil Suchański jest przekonany, że miasto będzie stać na bezpłatną komunikację publiczną, ponieważ są na to pieniądze w budżecie.
– Z biletów miasto uzyskuje tylko 30 mln zł rocznie i jeżeli odejmiemy tę machinę związaną z obsługą kasowników, ich zapełnianiem, ściąganiem kar, utrzymywaniem kontrolerów, to otrzymamy kilkanaście procent oszczędności. Z pewnością będzie trzeba dopłacić do komunikacji miejskiej, ale będzie to zaledwie kilka lub kilkanaście milionów złotych, a dzięki temu zyskamy czystsze powietrze, mniejsze korki, łatwiej będą mogły zaparkować w mieście osoby, które z transportu publicznego nie korzystają – wyjaśnił.
Według Kamila Suchańskiego, nie można też odkładać na półkę projektu przebudowy placu Wolności, zakładającego m.in. powstanie w tym miejscu parkingu podziemnego.
– Trzeba w partnerstwie publiczno-prywatnym poszukać inwestorów. Jeżeli zostanę prezydentem Kielc, to w ciągu pół roku rozstrzygnę, czy budujemy tam parking podziemny, czy alternatywnie zwiększamy liczbę miejsc postojowych przy Kieleckim Centrum Kultury – zapowiedział.