13 radnych, a więc połowa składu oraz prezydent miasta Bogdan Wenta wzięli udział w spotkaniu zorganizowanym z inicjatywy zarządu KS Iskra Kielce S.A., czyli spółki zarządzającej drużyną mistrzów Polski w piłce ręcznej. Klub ma kłopoty finansowe i poprosił o wsparcie z budżetu miasta.
Kwota jakiej oczekuje to 7,5 mln. zł., czyli tyle ile otrzymała w ubiegłym roku Korona, która jest spółką miejską.
– Jesteśmy otwarci, chociaż jest to trochę inny rozmiar niż Korona. Na pewno mniejszy obiekt, mniejsza piłka, ale wymiar sportowy ten klub daje. Klub ma problemy z przeszłości i to sprzed 6-7 lat, co wybrzmiało bardzo dobitnie, bo o tym mówił prezes firmy Industria Szczepan Ruman. Władze klubu próbują utrzymać poziom i sprostać temu wszystkiemu, a z drugiej strony są zobowiązania statutowo-prawne, które dotyczą klubu. Tak samo jest w przypadku miasta. Dziś było sporo wypowiedzi kampanijnych, które nie mają pokrycia w rzeczywistości. Mamy się spotkać i jeszcze porozmawiać. Jednak oczekiwania a możliwości nie zawsze się spotykają – powiedział prezydent Bogdan Wenta.
W tej chwili zadłużenie klubu sięga 8,5 mln. zł. Są to niezapłacone pensje za ostatnie dwa miesiące oraz premie za poprzednie dwa sezony. Klub chce zmniejszyć koszty utrzymania drużyny o ok. 10-12 procent. To oznacza ograniczenie budżetu z 30 mln zł do 26,5 mln. W tych ramach ma być budowana drużyna na kolejny sezon. Mimo to jakość zespołu ma zostać utrzymana na topowym, europejskim poziomie.
– Miasto jest jednym z kluczowych odbiorców korzyści, które daje klub. Musi wziąć odpowiedzialność za to, czy chce mieć taką drużynę. Dla klubu najważniejsze jest stabilne planowanie budżetu. Kontrakty z zawodnikami nie są roczne, tylko dłuższe. Spółka musi wiedzieć na czym stoi. Jeśli w jednym roku są 4 miliony, a w drugim 200 tysięcy – to prosta droga do wpadnięcia w spiralę długu. Ktoś musi pokryć te różnice. Jako zarząd dokładamy wszelkich starań, aby dopiąć budżet i zrealizować zobowiązania – powiedziała prezeska KS Iskra Kielce Magdalena Szczukiewicz.
Potwierdza to wiceprezes klubu Paweł Papaj.
– Szukamy złotego środka, bo wiemy w jakiej sytuacji jest miasto. Jednak musimy mieć swoje oczekiwania i musimy nasz budżet dopiąć. Wydatki planujemy z wyprzedzeniem i nie możemy czekać do kwietniowych wyborów aż zostanie powołany nowy zarząd miasta, bo wtedy już nie będziemy mieć żadnych ruchów przed kolejnym sezonem – powiedział w rozmowie z Radiem Kielce Paweł Papaj.
– Za nami rzeczowe spotkanie w przychylnej atmosferze. Staramy się rozwiązać ten problem, który łatwy nie jest, biorąc pod uwagę okrojony budżet miasta. Kolejne spotkanie będzie już w mniejszym gronie i wtedy porozmawiamy o konkretnych kwotach. Mam nadzieję, że nie zostawimy Iskry bez pomocy. Natomiast trudno mówić z ręką na sercu, że klub dostanie taką kwotę jak Korona, bo te relacje właścicielskie muszą być uwzględnione. Na pewno nie ulega wątpliwości, że Iskra Kielce jest ważnym klubem dla miasta – powiedział przewodniczący rady miejskiej Jarosław Karyś.
Strony ustaliły, że decydujące spotkania z udziałem skarbnika miasta odbędzie się 6 marca, czyli na osiem dni przed ostatnią sesją rady w tej kadencji.