W Sandomierzu odbyły się uroczystości z okazji Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Zorganizowano je przy symbolicznej mogile ppłk Antoniego Wiktorowskiego, ps. Kruk, znajdującej się na cmentarzu katedralnym.
Burmistrz Marcin Marzec powiedział, że wojna i lata powojenne to był to był bardzo trudny czas. Chociaż ustały działania militarne, to trafiliśmy pod sowiecką strefę wpływów.
– Nawet trudno sobie wyobrazić jakie emocje towarzyszyły Żołnierzom Wyklętym i pod jaką byli presją, ponieważ nie zgadzali się na okupację sowieckiej Rosji w Polsce. Byli za wolnym krajem i odruchem rozpaczy próbowali o polskość i niepodległość walczyć, musimy o nich pamiętać – dodał burmistrz.
Ppłk Piotr Krakowiak, dowódca 102. batalionu lekkiej piechoty w Sandomierzu powiedział, że Żołnierze Wykleci zapłacili własną krwią za wolność ojczyzny.
– Nie ma narodu bez tradycji i szacunku dla takich żołnierzy, którzy działali w trudnej sytuacji. Nie dość, że poświęcali życie, to jeszcze ich rodziny były piętnowane i niszczone przez komunizm – dodał ppłk Kwiatkowski.
Ppłk Grzegorz Kuśmierczyk, dowódca 3. Sandomierskiego Batalionu Radiotechnicznego stwierdził, że II wojna światowa dla prawdziwych Polaków nie skończyła się w 1945 roku, tylko trwała jeszcze bardzo długo.
– Jako naród jesteśmy winni to, aby kultywować o nich pamięć.
Podczas uroczystości przemówienie okolicznościowe oprócz burmistrza wygłosił także Janusz Jakubowski, prezes sandomierskiego koła Światowego Związku Żołnierzy AK. Następnie zebrani złożyli wiązanki kwiatów na mogile, wysłuchano utworu pt. „Cisza śpij kolego”.
O godz. 18.00 w kościele św. Józefa odbędzie się msza w intencji Żołnierzy Wyklętych.
Ppłk Antoni Wiktorowski był dowódcą 2 pułku Piechoty Legionów Armii Krajowej. Zginął bez wieści w kwietniu 1945 roku.