Dzień Kobiet dla Agaty Wojdy, kandydującej na urząd prezydenta Kielc z listy Koalicji Obywatelskiej stał się pretekstem, by o prawach pań mówić na poważnie. Przedstawiła dane, z których wynika, że kobiety zarabiają średnio o 15 proc. mniej na tych samych stanowiskach, co mężczyźni.
– To średnio 600 zł mniej miesięcznie na rękę. Za te pieniądze można sfinansować kurs nauki języka obcego, kurs podnoszący kwalifikacje, czy terapię psychologiczną. W Polsce to głównie kobiety wykonują prace w gospodarstwach domowych. Główny Urząd Statystyczny wyliczył, że zajmują one średnio 4 godziny dziennie. Taka praca, wykonywana głównie przez kobiety warta jest około 5 tys. zł – wyliczała.
Agata Wojda mówiła także o tym, że to głównie kobiety stają się ofiarami przemocy oraz o tym, że w dalszym ciągu nie mogą decydować o sobie i swoim ciele. Przypomniała o zaostrzeniu prawa aborcyjnego, o protestach, jakie to wywołało ponad 3 lata temu. Mówiła o jego konsekwencjach, śmierci wielu kobiet, m. in. Izy z Pszczyny, Dominiki z Niska, Agnieszki z Częstochowy.
Kandydatka na urząd prezydenta Kielc podkreślała, że dzisiejsze gesty, jak rozdawanie kwiatów są miłym akcentem pod warunkiem, że mężczyźni na co dzień respektują prawa kobiet.
Z kolei prawniczka Katarzyna Czech-Kruczek, radna miejska mówiła o tym, że broniła kobiet biorące udział w protestach. Podkreślała, że władza starała się wykorzystać różne przepisy, żeby ukarać strajkujące panie.
– Przepisy antycovidowe były podstawą zarzutów stawianych kobietom biorących udział w marszach. Na kilkanaście kobiet, które reprezentowałam w sądzie, nie uniewinniłam tylko jednej, choć ta sprawa została umorzona – mówiła.